Perspektywa Andrzeja:
Jechałem już chyba z 4 godziny, a łzy ciągle mi napływały do oczu. Zatrzymałem się i wysiadłem z samochodu. Znalazłem się nad zalewem, usiadłem na brzegu wody i zacząłem rozmyślać. Jak ona mogła tak szybko znaleźć innego, przecież dobrze wiedziała, że ją kocham. Chciałem ją dzisiaj przeprosić za wszystko i spróbować zacząć wszystko od początku. To już jest koniec, nawet już nie mam nadziej na lepsze jutro. Nic mi nie zostało. Wyjąłem w samochodu butelkę wódki i zacząłem pić, gdy zawartości już nie było, trzasnąłem butelką o kamień i rozsypało się szkło. Bez zastanowienia wziąłem większy kawałek i powoli jechałem nim po ręce, docierając do żył, patrzyłem na płynącą krew i czułem ulgę, że za niedługo wszystko się skończy, i nie będę czul tej przytłaczające pustki w sercu. Zanim zacząłem ciąć prawą dłoń wziąłem kartkę i długopis: "Nie mogę tak dłużej, jestem kompletnym zerem i najgorszym nieudacznikiem. Karol proszę powiedz Marcie, że nawet gdy umarłem to zawsze będą ją kochał. i przekaż jej, żeby była szczęśliwa z Pawłem i żeby on kochał ją tak mocno jak ja. Bo nie ma na świecie lepszej dziewczyny. Pamiętaj Karollo, że ty i Ola i cała drużyna zawsze była dla mnie ogromny wsparciem, ale brakło mi wsparcia mojej drugiej połówki serca-Marty." Położyłem Kartkę pod moim telefon, a sam z pociętymi rękoma i cieknącą krwią położyłem się na trawie i czekałem na koniec tego bezsensownego życia.
Perspektywa Karola:
-Kurde Olka ja nie mogę iść spać, coś na 100% musiało się stać!
-Kochanie wymyślasz, za bardzo się martwisz.
-Andrzej nigdy nie wyłącza telefonu i nawet w łazience odbiera. I ten cały SMS od niego, na tym spotkaniu z Marta musiało pójść coś nie tak
-Czekaj zadzwonię do Marty i się wszystkiego dowiem.
-Nie, ja chce z nią pogadać.
-No okej, masz - Ola podała mi telefon, a ja wykręciłem numer do przyjaciółki
-Cześć Marta tu Karol.
-No siemka, co tam późno dzwonisz, umarł ktoś - zapytała ze śmiechem Marta
-Bardzo możliwe. O czym rozmawialiście dzisiaj z Andrzejem.
-Co? Nie było u mnie Andrzeja. Całe popołudnie spędziłam z Pawłem, a koło 20 odwiózł mnie pod blok.
-Czekaj czekaj, czy widział was Andrzej?
-Nie, Karol nie widziałam przy moim bloku Andrzeja.
-A może gdzieś w pobliżu.
-Nie wiem nie rozglądałam się, byli jacyś ludzie, ale ciemno było. Widziałam tylko kontury była pani z dzieckiem, jakiś chłopak na rowerze i facet z wielkim bukietem kwiatów i pani wynosząca śmieci i wiele wiele innych.
-Wielki bukiet kwiatów to jest to! Kurwa on was widział. Co on mógł takiego koszmarnego zobaczyć.
-Nie wiem , nie ma poję.... o kurwa!
-Co? Mów!
-No bo Paweł pocałował mnie w policzek a ja później wydarłam się do niego: do jutra kochanie.
-No to mamy przejebane
-Ale o co chodzi mów!
-Nie mam czasu na prawdę pa!
Rozłączyłem się, ubrałem kurtkę i wsiadłem w samochód po drodze dzwoniąc do Michała:
-Misiek, sory, że tak późno ale jest mega problem
-Co się stało?
Opowiedziałem wszystko kumplowi, a on nie czekał dalej:
-O cholera jasna, przyjedź po mnie prędko.
Po ok.5 min byłem pod domem Michała który już na mnie czekał.
-Karol, znasz go bardzo dobrze, gdzie on może być.?
-Stary, on może być wszędzie, na pewno nie w domu. On zawsze lubi pobyć w takich sytuacjach sam, a najlepiej nad wodą
-Wiem, jedź nad jezioro za Bełkiem.
Po 30 min byliśmy na miejscu, obeszliśmy wszystko dokładnie jednak Wronki nigdzie nie było.
-Kurwa Michał nie ma go tutaj!
-Widzę! Karol nie panikuj, pomyśl gdzie on jeszcze lubi przebywać.
-Czekaj, ostatnio jak wyszedł ze szpitala to codziennie prawie siedział nad zalewem.
-No to chodź, ruszajmy tam!
Tym razem poprowadził Michał, gdyż ja nie byłem w stanie bo cały się trząsłem ze strachu o tego idiotę. Z prędkością 160 km/h na miejscu byliśmy po 10 min. Prędko wyskoczyliśmy z auta i zaczęliśmy szukać, nagle usłyszałem krzyk Winiara:
-Karol!!! Mam go!!
Jak najszybciej przybiegłem do przyjaciela, ale takiego widoku się nie spodziewałem. Andrzej leżał na ziemi cały blady z podciętymi żyłami, a Michał zawiązywał sznurkiem ręce Wronki, żeby dalej nie krwawiły.
-Karol! Dzwoń po pogotowie. Już!!
-Ale... on...on żyję? - spytałem z łzami w oczach
-Dzwoń!!!
Co ten Wrona!? Oszalał? Żeby On tylko wiedział jak mocno Marta Go kocha...to niedorzeczne, oboje się kochają i nie mogą sobie po prostu tego wyznać. Żeby w tym szpitalu Andrzej nie pokazywał fochów to byłoby już po sprawie. Dobrze, że Karol nie posłuchał Olki i sobie nie odpuścił tylko zaangażował Miśka i znaleźli tego głąba. Swoją drogą Karol nadał by się na jakiegoś detektywa XD marnuje się chłopak ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Andrzej wyjdzie z tego i za jakiś czas wszystko się ułoży
Pozderki ;**
No oszalał, ale z miłości chyba. Co się z nim dalej stanie? Mogę zdradzić, że jak na razie to za wesoło nie będzie bo Karol troszeczkę namiesza. Kłos bardzo martwi się o swojego przyjaciela co z jednej strony jest dobre ale już w następnym rozdziale, aż za bardzo będzie troszczył się o Andrzeja, żeby ten nie zrobił znowu czegoś głupiego. Jednak to co zrobi Karol, nie będzie dobrą decyzją a tylko wszystko jeszcze bardziej skomplikuje.
UsuńPozdroo ;**
Tego po nim się nie spodziewałam. Myślałam, że pogadają, a on odwala coś takiego. Dobrze, że udało im się go znaleźć.
OdpowiedzUsuńNo dobrze, dobrze, miałam w planach to, żeby go nie znaleźli ale przemyślałam to i postanowiłam to zmienić. W następnych rozdziałach coraz więcej emocji będzie wszystkim towarzyszyło :)
UsuńPozdroo ;*
No czegoś takiego się nie spodziewałam :O zaskoczylas mnie kompletnie. Ale rozdział jak zwykle mi się bardzo podoba. Już nie mogę się doczekać kolejnego :o może teraz uda się pogadać Marcie i Andrzejowi. Karol to prawdziwy przyjaciel. Ciężko teraz takiego znaleźć. Oby się wszystko jakoś ułożyło. Pozdrawiam serdecznie i życzę wenki :*
OdpowiedzUsuńPs. Jesli masz ochotę to Zapraszam na nowe rozdziały
http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1
http://dosukcesuniemadroginaskroty.blogspot.com/?m=1
Dziękuję za komentarz ;* Oczywiście, że wpadnę ;)
UsuńPozdroo ;**
W wolnej chwili wpadne ;) I mam nadzieje,że ty też będziesz czytała moje opowiadanie i komentowała.
OdpowiedzUsuńPozdroo ;**
Właśnie trafiłam na Twojego bloga, przeczytałam jednym tchem i... WOW! Mam nadzieję, że Andrzej przeżyje i zacznie walczyć o Martę. Oni w końcu muszą sobie wszystko wyjaśnić!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię na mojego bloga:
http://esclavo-de-sus-besos.blogspot.com/
:*
Już wpadam na twojego bloga ;) Wszystko wyjaśni się w następnym rozdziale, ale będzie on troszeczkę zaskakujący. Dziękuję za twój komentarz i mam nadzieję, że będziesz regularnie czytała to opowiadanie i komentowała :)
UsuńPozdroo ;**
Aaaa! I jeszcze jedno. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyś informowała mnie o nowych rozdziałach :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że będę ;)
UsuńJestem! Przeraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio nie mam prawie w ogóle czasu na czytanie blogów, czy komentowanie..
OdpowiedzUsuńNo ale lepiej późno, niż wcale :D
Rozdział jest świetny! *.*
Tylko szkoda, że Andrzej akurat te słowa musiał usłyszeć.. :/ Nie dziwię się, że się załamał :/ Mam jednak nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało. I że uda mu się w końcu porozmawiać z Martą i wszystko wyjaśnić ^.^
Czekam na następny! :]]
Pozdrawiam! :*
Zapraszam na pierwszy rozdział http://esclavo-de-sus-besos.blogspot.com/2015/09/rozdzia-1-im-exactly-where-youd-like-me.html
OdpowiedzUsuń;**
Zapraszam na pierwszy rozdział http://esclavo-de-sus-besos.blogspot.com/2015/09/rozdzia-1-im-exactly-where-youd-like-me.html
OdpowiedzUsuń;**
Zapraszam na nowy rozdział: www.lot-po-nasze-zycie-marzenia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam na nowy rozdział :*
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1
Zapraszam na nexta u mnie!
OdpowiedzUsuńwww.sztrojkaa.blogspot.com