czwartek, 23 lipca 2015

Rozdział 7

"Perspektywa Oli"
Rano obudziłam się o 9, ubrałam się i zjadłam śniadanie.Karol wyszedł na trening, a ja zadzwoniłam do Marty:
-Hej co tam słychać?
-Cześć, wszystko dobrze, właśnie wróciłam z porannego biegania, A u ciebie co tam?
-U mnie też w porządku, Karol wyszedł na trening, a ja nie wiem co robić. Może byśmy się spotkały?
-Przepraszam cie Olu, ale dzisiaj nie dam rady, teraz muszę pisać podania, żeby znaleźć jakiś staż, a później jestem umówiona z Pawłem.
-Jakim Pawłem?
-Zatorskim, kojarzysz?
-Oczywiście, że tak- wykrzyknęłam z radością-to wy coś tak na poważnie?
-Co ty Olka, dopiero znamy się od 3 tygodni, i to tylko znajomy.
-No dobra, dobra nie denerwuj się. A wracając do tego stażu to Karol coś wspominał, że potrzebują kogoś w Skrze.
-Serio?Boże, super, a mogłabyś tam coś wspomnieć Karolowi o mnie?
-Jasne, dzisiaj z nim porozmawiam.
-Jesteś kochana, ja już niestety muszę kończyć obowiązki wzywają, trzymaj się.
-ty też, pa.
Rozłączyłam się i postanowiłam upichcić coś dla Karola. Gdy mój ukochany wrócił o 12 z treningu czekał już na niego obiad.
-O kochanie, a cóż to za pyszności?
-No jak to co? Obiad Karolku. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka.
Zabraliśmy się do jedzenia, a przy okazji powiedziałam Karolowi i Marcie poszukującej stażu, a on obiecał, że jutro pogada z trenerem i prezesem. Po zjedzeniu wszystkiego włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam się położyć. Razem z Kłosem oglądaliśmy film "Dlaczego nie", nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Przebudziłam się o 16:15, poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy kończyłam związywać włosy dostałam SMSa od Andrzeja:
-Spotkanie nadal aktualne?
-Jasne, że tak - odpisałam mu, lecz nie przyznałam się do tego, że całkowicie o tym zapomniałam.
Przebrałam się w odpowiedni strój. Karolowi powiedziałam, że wychodzę do koleżanki i ok. 17 byłam już w parku. Na jednej z ławek dostrzegłam Andrzeja.
-Cześć - przywitałam się z przyjacielem całusem w policzek.
-No hej.
-No to o czym chciałeś pogadać?
-Chodźmy się przejść i wszystko ci opowiem ok?
-No to chodźmy - szliśmy w milczeniu ale ja widziałam że Wronka nad czymś się głęboko zastanawia.
-Endrju, żyjesz? - spytałam ze śmiechem
-Tak. chociaż możliwe że nie.
-Dobra, Andrzej nie opowiadaj mi tu bzdur tylko mów co ci leży na serduchu
-Ale obiecaj mi, że to zostanie między nami ok?
-No dobra, obiecuje. A teraz mów już bo zaraz chyba wybuchnę.
-To było 5  lat temu w Warszawie, wszystko było pięknie i ładnie, dobrze mi było z Martą i bardzo ją kochałem, a to nagłe zerwanie to było przez jej matkę. Ona dowiedziała się, że w przeszłości bylem zamieszany w gwałt i narkotyki, tak na prawdę to zostałem wrobiony a prawdziwi sprawcy zatrzymani, a jej matka chciała to wszystko inaczej przedstawić Marcie, chciała jej powiedzieć, że to ja niby zgwałciłem tamtą dziewczynę i nawet znalazła dziennikarza który potwierdzał jej wersje, miał on udawać niby świadka tego całego czynu. Zapłaciła mu za to wszystko, a ja... ja po prostu bylem tchórzem i musiałem zerwać z Martą mimo tego, że ją kochałem i nadal ja kocham najmocniej na świecie - łzy mu po policzkach, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
-Matko, Andrzej ja, ja na prawdę nie wiem co powiedzieć, nie wiedziałam że tak to było, myślałam, że jesteś zwykłym dupkiem i gnojkiem.Przepraszam.
-Nie masz za co bo po części się tak wtedy zachowałem, ale ja chciałem.... w sumie to nawet nie wiem co wtedy chciałem, chyba tylko tego, żeby moja opinia się nie popsuła.
-Proszę cię Andrzej nie obwiniaj się. I jak się domyślam pewnie chcesz adres Marty?
-No i co z nim zrobię? Stanę przed jej drzwiami i powiem cześć to Andrzej Wrona bardzo cię kocham a 5 lat temu to twoja matka wszystko zniszczyła.?
-Wiesz co, mam lepszy pomysł, ona codziennie rano biega od 7 do 8 wokół stawu na Wiśniowej, biegnij tam jutro albo pojutrze i porozmawiaj z nią.
-Ale co mam jej tak prosto z mostu powiedzieć całą prawdę?
-Nie wiem, rób i mów to co ci serce podpowiada. Ja już zmykam bo Karol będzie się martwił. Do zobaczenia i powodzenia, a i koniecznie zadzwoń jak już się spotkacie i pogadacie.
-Jasne, że zadzwonię. Dziękuje ci za to spotkanie i za wszystko, ciesze się, że Karollo trafił na taką fajna laskę. - powiedział Wronka i puścił mi oczko.
-Haha, dobra nie bajeruj tylko walcz jutro o swoja laskę pa - posłałam mu całusa w powietrzu i poszłam w stronę domu.
______________________________________________________
Witam! :) Teraz troszeczkę dłuższe rozdziały będe dodawała co myśle że sie wam spodoba. Juz nie długo glówni bohaterowie sie spotakają co z tego wyniknie? Zobaczymy. Mam do was ogromna prośbę, ponieważ nie pojawił sie ani jeden komentarz to bardzo bym prosiła własnie o nie - o komentarze! Bardzo mi zależy na wszej opini, czy wam sie podoba to opowiadanie czy nie? Piszcie uwagi i zastrzeżenia, możecie również podsuwać mi pomysły co może dalej sie wydarzyć. Także liczę na was! 
~Pozdroo 600 

poniedziałek, 20 lipca 2015

Rozdział 6

"Perspektywa Andrzeja"
Stałem przy oknie prze ok. 10 min a łzy same cisnęły mi się do oczu.Marta,moja najukochańsza Martusia. Straciłem ją...gdybym wtedy nie bał się gróźb jej matki, może dzisiaj bylibyśmy małżeństwem. W głowie brzęczały mi tylko słowa Karola "Ona nadal cię kocha". Gdyby tylko wiedziała, że ja też ją kocham. Musze ją odnaleźć bo wiem, że jest w Bełchatowie. Wszystko jej powiem , co zaszło 5 lat temu, tylko nie wiem czy mi uwierzy. Wyciągnąłem piwo i usiadłem przed TV po paru minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je, a przed nimi stała Sabina. 
-No hej kochanie- mocno wbiła mi się w usta i weszła do mieszkania, a ja usiadłem na kanapie i kontynuowałem oglądanie -
filmu.
-A ty co taki mało rozmowny- usiadła mi na kolanach i słodko się uśmiechnęła
-Sabina, musimy chyba poważnie porozmawiać - wstałem z kanapy i oparłem się o okno.
-Posłuchaj mnie, ja cię nie kocham i nigdy nie kochałem. To co na początku do ciebie czułem to było zwykłe zauroczenie, które dawno minęło.
-Co to Andrzej do cholery gadasz? Mieliśmy całe życie być razem.
-Ja ci niczego nie obiecywałem, Przykro mi.
-Jesteś skończonym dupkiem i wiesz co, teraz już wiem dlaczego nigdy nie byłeś w prawdziwym, poważnym związku.
Poczułem cios w twarz, a zaraz po tym usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Ogarnąłem w mieszkaniu panujący bałagan i wiedząc, że Karol mi nie pomoże w sprawie z Martą, zadzwoniłem do Olki.
-Hej, mam do ciebie sprawę. Tylko proszę cię żeby Karol się o tym nie dowiedział.
-cześć, no dobra niech ci będzie.Mów śmiało.
-No bo wiesz chodzi o Martę, to nie tak jak wszyscy myślicie, to było zupełnie inaczej. Ej wiesz co może jutro spotkasz się ze mną o 17 w parku to wszystko ci opowiem i może chociaż ty mi troszkę pomożesz?
-Andrzej, nie wiem czy powinnam , ale znam cię bardzo długo więc okej, zgadzam się, to do jutra.
-Boże, Ola jesteś cudowna, do jutra!
Rozłączyłem się, wziąłem torbę na trening i pełen radości pojechałem w stronę hali.

piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 5

-Boże, Marta nie wiem co powiedzieć.
-Nie, no dziewczyny ja go chyba uduszę własnymi rękami. Co za głupi cham i dupek z niego. Pomyśleć, że tyle czasu się przyjaźniliśmy.
-Ale Karol, spokojnie było, minęło, czasu się nie cofnie. I właśnie dlatego wczoraj na imprezie, nie chciałam żeby mnie zobaczył. A poza tym to on i tak jest szczęśliwy z tą Sabiną.
-Oj, nie Marta, uwierz. Ta pieprzona blond idiotka, jest z nim tylko dla sławy i kasy, a Andrzej jest głupi, że tego nie dostrzega - powiedział z oburzeniem Karol.
-Dobra to wy sobie tu jeszcze pogadajcie, a ja się zbieram do pracy także pa - Ola się z nami pożegnała i poszła, a ja nadal siedziałam z Karolem i rozmawialiśmy.
-Cholera jasna, Marta gdybym ja go teraz tylko dorwał, to bym mu nogi z dupy powyrywał.
-Karol! Uspokój się, nie chce zniszczyć waszej przyjaźni, a poza tym minęło już 5 lat, on pewnie nawet już nie pamięta, dziewczyny o imieniu Marta.
-Głupi idiota z niego i tyle! Mówi, że nie zakocha się w żadnej.
-A to czemu niby? Przecież każda na niego leci.
-Nie wiem, pytałem ale on nigdy nic na ten temat nie chce mówić, tylko zawsze albo mnie wywala z domu , albo od razu zmienia temat...
-Wiesz - przerwałam mu - to już raczej nie moja sprawa. Dobra zbieram się już bo dzisiaj meble mi przywożą, także do zobaczenia.- pożegnałam się z Karolem i pojechałam do domu.

"Perspektywa Karola"
Gdy tylko Marta wyszła, zadzwoniłem do Andrzeja:
-No co tam Karollo? - spytał się wesoło Andrzej
-Mam sprawę, mogę do ciebie wbić?
-No okej, czekam.
Rozłączyłem się i szybko napisałem SMSa do Oli:"Kochanie w domu będę później, bo muszę załatwić pewną sprawę" Wyszedłem z galerii i pojechałem w stronę domu przyjaciela. Stałem przed drzwiami, aż Wronka mi otworzyła i zaprosił do środka:
-No to czego się napijesz stary? Kawa, herbata, coś mocniejszego?-spytał z cwaniackim uśmieszkiem Andrzej.
-Nie chce nic, po prostu chce z tobą pogadać jak facet z facetem
-No to zaczynam się bać - powiedział ze śmiechem Andrzej
-Znasz może Martę? - spytałem prosto z mostu , a Wronie od razu pobladła twarz.
-Nie - odpowiedział odwracając głowę
-Weź nie kłam Andrzej, wiem wszystko bo Marta to najlepsza przyjaciółka Olki
-No dobra, może i znam i co z tego?
-A to z tego, że jesteś zwykłym dupkiem! Dlaczego jej to zrobiłeś co?
-To nie tak jak myślisz.
-Nie? To niby jak? Oświeć mnie.
-Nie mogę rozumiesz, już i tak jest za późni. Gdybym wtedy 5 lat temu był bardziej odważniejszy to do tego wszystkiego by nie doszło - Andrzej odwrócił się w stronę okna i zamilkł.
-Kurwa, stary o czym ty pierdolisz??! Ty nawet nie wiesz jak mocno skrzywdziłeś ta dziewczynę, a najgorsze jest to, że ona nadal cie kocha.- wykrzyczałem 
-Kocha?
-Tak kocha! Ale mam nadzieje, że zapomni o takim dupku jak ty, wiesz co Wronka, jesteś pieprzonym egoistą i ja raczej nie chce się już w ogóle z tobą zadawać, więc zapomnij o naszej przyjaźni - wykrzyczałem i wyszedłem z mieszkania trzaskając drzwiami. Wsiadłem w samochód i udałem się do Olki do pracy, żeby wszystko jej opowiedzieć .