niedziela, 8 maja 2016

Rozdział 42

Perspektywa Andrzeja:
-Przepraszam - wydusiłem wreszcie z siebie
-A..ale za co? -spytała ze zdziwieniem dziewczyna
-Za to, że ci nie uwierzyłem. I za te wszystkie słowa, które padły z moich ust. Już wiem, że ta cała historia to prawda. Przepraszam cię bardzo i mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz. - powiedziałem i odwróciłem się w kierunku bramy aby wyjść lecz nagle Marta złapała mnie za rękę.
-Ja już ci wybaczyłam- odpowiedziała i przytuliła się do mnie - i to przepraszam,że nic ci nie powiedziałam. Chciałam cię chronić..
-Ciii. Nie wracajmy do tego tematu. Okej? Nic się nie stało Marta. Zapomnijmy o tym. 
-Zgoda - powiedziała z uśmiechem 
-Chce tylko jedno pamiętać, a mianowicie to, że kocham cię i jestem tego pewny jak niczego innego w życiu.
-Wiesz co, chciałam wyjechać do Stanów bo nic mnie tutaj nie trzyma, ale teraz wiem, że mam tutaj moją drugą połówkę serca i stoi ona w ogródku Winiarskich i depcze im kwiatki - powiedziała ze śmiechem Marta
-Czy ty masz a myśli tego psa? - wskazałem palcem,na co dziewczyna wybuchła śmiechem
-Kocham cię wariacie.
Podszedłem bliżej Marty, spojrzałem jej głęboko w oczy i pocałowałem. Tak cholernie za nią tęskniłem. Teraz już na zawsze będziemy razem. Nigdy jej nie opuszczę.
-To co Wronka, chodź do domu na herbatę.
-Ja idę na herbatę ,a ty zabierasz swoje rzeczy. Chcę żebyś znowu się do mnie wprowadziła.
-Liczyłam na taką propozycje. 
A potem udamy się z wizytom do Kłosów, bo musimy wszystko im wyjaśnić. 
-No to chodź mój chłopaku.
-Tak jest moja dziewczyno, ale to pięknie brzmi.
Po sekundzie weszliśmy do mieszkania ze śmiechem na ustach, trzymając dłoń mojej ukochanej. 

Perspektywa Marty:
Po wypiciu kawy wraz z Winiarskimi zniosłam swoje walizki na dół i z uśmiechem zaczęłam dziękować Michałowi:
-Jeszcze raz Ci dziękuję Michał i tobie też Dagmara. Jesteście na prawdę wspaniali, a i obiecuję, że oddam wam całą kwotę...
-Już po sprawie Martuś - wtrącił się Andrzej - oddałem pożyczone pieniądze Winiarowi i jest już git.
-Jak to? Zwariowałeś? Przecież to ja pożyczyłam a nie ty!
-Oj tam.
-Dobra kochani nie kłóćcie się tylko jedźcie do Olki i Karola wszystko im wyjaśnić. Bo jutro wylatują oni na wakacje.
-No dobra to na razie. 
Ucałowaliśmy się z przyjaciółmi i skierowaliśmy się w stronę samochodu. Do bagażnika włożyliśmy moje walizki i ruszyliśmy do domu Karola. Nasza jazda trwała w milczeniu. Byłam trochę zła na Andrzeja, że spłacił mój dług ale byłam też prze szczęśliwa, że teraz już będziemy razem. 
-Co jest Kitka?
-Kitka? - zaśmiałam się
-No co? Chyba mogę tak mówić do osoby która kocham. - powiedział i splótł nasze dłonie
-Tęskniłam za tobą wiesz? 
-Ja tobą też.
-A wiesz co śmieszne jest to, że jak do tej pory nigdy nie byliśmy parą nawet rok. Nasze bycie razem zawsze trwało po kilka miesięcy i rozpadał się. I tak w kółko. Boję się, że znowu się to powtórzy.
-Nie kochanie, ja wiem, że teraz będzie zupełnie inaczej. Będziemy razem zawsze. Obiecuję ci, a teraz wysiadaj bo już jesteśmy.
-Andrzej, wiesz, że to będzie trudna rozmowa i wyjaśnienie tej całej nienormalnej historii.
-Jestem tego świadomy ale to nasi przyjaciele i na pewno będzie dobrze - powiedział siatkarz i uśmiechnął się 
Wysiedliśmy z samochodu. Byłam bardzo zestresowana co od razu zauważył Wronka. Złapał moją dłoń i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po kilku sekundach ujrzeliśmy Olę.
-Cześć - powiedziałam jednocześnie z Andrzejem na co on się uśmiechnął
-Hej, o co chodzi? Wejdziecie?
-No po to przyjechaliśmy bo musimy wam coś wyjaśnić. Jest Karol?
-Tak rozbierzcie się, a ja go zawołam.
Po 5 min. siedzieliśmy w salonie i wraz z Wroną opowiedzieliśmy od początku do samego końca jak to wszystko było. Ich miny były zdziwione i gdy skończyliśmy opowiadać zapadła cisza, którą przerwał Andrzej:
-Wierzcie nam lub nie. Chcieliśmy, a w zasadzie to ja chciałem wam udowodnić, że Marta jest i zawsze była w uczuciach do mnie zawsze szczera. Mogła wszystko od razu powiedzieć i nie kłamać, ale no cóż zrobiła jak zrobiła. Wiem jedno kocham ją, a ona mnie. I wy jako nasi przyjaciele musicie Marcie to wszystko wybaczyć. 
-Och Andrzeju wierzymy w każde wasze słowo i przepraszamy za nasze zachowanie. Ja myślałem, że Marta na prawdę cię zdradza i Ciebie też przepraszam Marta zachowałem się kretyńsko. 
-Dobra to może koniec już tego przepraszania co? My wybaczyliśmy wam, a wy nam. Więc przyszedł czas na uczczenie tego. Co wy na to? - spytała z uśmiechem Ola
-Według mnie to jest idealny plan ale dzisiaj nie mogę bo jutro mam trening. Ale może weekend?
-Sorry Wroniasty, ale jutro po południu lecimy z Olą do Grecji.
-Nie no okej. Zgadamy się jak wrócicie czy coś. No to zbieramy się Marta.
-To miłych wakacji kochani. - powiedziałam
Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i już siedzieliśmy w samochodzie, jadąc do domu Andrzeja. Byłam bardzo szczęśliwa na reszcie wszystko już jest na swoim miejscu. Patrzyłam na środkowego, który był skupiony na drodze. 
-Czemu mnie pożerasz wzrokiem - zapytał przygryzając wargę
-Bo jesteś mega przystojnym mężczyzną. I kocham cię.
-Ja ciebie również.
Po kilku minutach byliśmy już w domu siatkarza. Walizki położyłam w salonie i ściągnęłam kurtkę i buty. Gdy wszedł Andrzej spojrzałam na niego.
-I co teraz? - spytałam delikatnym głosem
-A co by chciała moja pani? - powiedział i złapał mnie w talii.
Ja nie odpowiedziałam tylko zaczęłam go całować. Wziął mnie na ręce i udał się w kierunku sypialni. Tam zaczęliśmy się całować jak szaleni. Oboje byliśmy siebie spragnieni. Powoli Zaczęłam ściągać koszulkę z Andrzeja, a on nie był mi dłużny. Gdy zostaliśmy w samej bieliźnie siatkarz przerwał nasze pocałunki i zapytał:
-Jesteś tego pewna?
-Jak nigdy w życiu. - wyszeptałam
Nasze języki znowu zaczęły toczyć wojnę i Andrzej przejął inicjatywę.