niedziela, 13 września 2015

Rozdział 13

3 dni później:
Perspektywa Marty:
Obudziłam się przed 8, ubrałam się w strój do biegania, uszykowałam sobie zdrowe śniadanko i zaczęłam powoli jeść. Przez te 3 dni wiele się u mnie nie zmieniło, poza tym, że jutro mam rozmowę o pracę, ale niestety nie w Skrze gdyż znaleźli kogoś innego. Andrzej się wcale do mnie nie odezwał, Paweł chyba o mnie zapomniał, a jedynym moim wsparciem jest Karol i Ola. Kończąc rozmyślanie, pozmywałam miseczkę, wzięłam telefon, zamknęłam drzwi i skierowałam się w stronę parku. Na miejscu rozciągnęłam się i zaczęłam biegać, po ok 45 minutach usiadłam na ławce i upiłam łyk wody. W pewnym momencie ktoś się do mnie przysiadł, tym kimś był Zati:
-Cześć sportsmenko - spojrzał na mnie i się uśmiechnął
-Cześć siatkarzu - odwzajemniłam uśmiech
-Przepraszam cię.
-Za co?
-No za to, że się nie odzywałem, ale mój tata miał zawal serca i nie miałem głowy do innych spraw. Wybaczysz? - Paweł zrobił minę zbitego psa a ja wybuchłam śmiechem.
-No jasne, że tak Zati, zresztą ja też miałam spore problemy - moja mina stała się smutna i zamyślona
-Wiem, wiem słyszałem o tym wypadku Andrzeja, ale to na prawdę nie twoja wina, nie ma sensu, żebyś się obwiniała.
-Nie jest łatwo ale zawsze przecież mogło być gorzej. - delikatnie się uśmiechnęłam
-No jasne, że tak, a ten uśmiech ma cały czas być na tej ślicznej twarzyczce, zrozumiano?
-Tak jest kapitanie - zachichotałam a Paweł mnie przytulił.
-No to co mała? Skoro się spotkaliśmy to może jakaś kawa?
-Sorki, ale dzisiaj jeszcze muszę załatwić jedną sprawę, ale może jutro co?
-No okej to o której ci pasuje?
-O 8:30 mam rozmowę o pracę, także może o 11?
-No to jesteśmy umówieni panno Nowak.
-Tak jest panie Zatorski. A teraz już muszę uciekać, także do jutra 
-Do jutra - powiedział i pożegnał się ze mną.
Pobiegłam do domu, wzięłam prysznic i się przebrałam w nieco cieplejsze ubrania, gdyż była już jesień. Zabrałam torebkę, wsiadłam do auta i pojechałam w stronę domu rodzinnego, ponieważ chce wreszcie dowiedzieć się co się stało 5 lat temu.

Perspektywa Andrzeja:
Minęły 3 ciężkie dni w samotności i bólu z alkoholem w rękach, a właściwie w jednej ręce, gdyż lewą ręką nie mogłem nic zrobić. Tak, dokładnie nie chce tej zasranej rehabilitacji, po co mi ona? Straciłem Martę, Karola to i lewą rękę też mogę, ważne że mam....nic, no właśnie.
Siedziałem kolejny dzień w ciemnym pokoju z butelką wódki i oglądałem powtórki moim wszystkich meczów, gdy ktoś nagle zadzwonił do drzwi. po 3 dźwiękach dzwonka niechętnie wstałem otworzyć.
-Winiar? Co ty tu robisz? - wybełkotałem
-Przyszedłem cię ratować stary. - Michał wszedł do środka zamknął drzwi.
-Andrzej, śmierdzi tu jak w pijalni, weź to kurwa zostaw - odebrał mi butelkę z trunkiem i otworzył okno.
-Oddaj to!
-Nie, a poza tym po co ci to gówno? Chcesz się zachlać na śmierć?
-Może to by było rozsądne wyjście.
-Przestań tak pierdolić stary
-Ale Michał co mi innego pozostało niż wódka? Wszystko straciłem rozumiesz? Wszystko!
-Wiem Andrzej o tym wszystkim, o wypadku, o Marcie i o Karolu.
-No i co? Pewnie przyszedłeś mnie solidnie opierdolić?
-Nie, ja ci przyszedłem pomóc, bo sam też kiedyś musiałem się poddać rehabilitacji i nie było wiadomo czy będę mógł grać. I co? I jakoś gram i jest wszystko elegancko.
-Ale ja nie tylko siatkówkę straciłem, ja straciłem wszystko.
-Powinieneś przeprosić Karola i Martę.
-Ale ja nie wiem czy...
-Andrzej do cholery to był wypadek a nie jakaś zemsta Marty!
-Ale skąd to niby wszystko wiesz?
-Od Karola, martwi się on o ciebie i jest załamany, a ostatnio nie przychodziła na treningi, więc postanowiłem przyjść od ciebie i przywrócić cię do normalności.
-On nie może prze zemnie olewać treningów.
-To idź do niego jutro i przeproś go i pogadajcie na spokojnie.
-Wiesz co chyba tak zrobię.
-No i rewelacyjnie, a teraz spadaj pod prysznic i się przebieraj bo zabieram cię na mecz Legii za 2 godziny.
-Stary jesteś naprawdę zajebistym przyjacielem.
Wziąłem orzeźwiający prysznic, ubrałem się i wyszedłem z łazienki.
-No no no. Endrju, wszystkie laski twoje - zaśmiał się Winiar
-Lepsze byłaby tylko ta jedna - stanąłem przy oknie i wpatrywałem się w krajobraz Bełchatowa
-Sory Wroniasty, zbierajmy się - Michał poklepał mnie po ramieniu i szedł w stronę drzwi.
Ja wziąłem głęboki wdech, zgarnąłem telefon ze stolika, zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem za Winiarskim.

6 komentarzy:

  1. No w końcu ktoś przemówi do rozsądku. Może on ma szanse na to aby odzyskać to co stracił, ale się jeszcze okaże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli Andrzej będzie nabierał rozumu i naprawiał swoje błędy, ale to wszystko niestety nie będzie takie łatwe :)
      Dziękuję za twoje komentarze które są dla mnie ogromną motywacją :*

      Usuń
  2. Szkoda, że Marta nie dostała pracy w Skrze...ale z drugiej strony może tak będzie lepiej... Po powrocie Marty z rodzinnych stron wyczuwam poważną rozmowę byłych (i przyszłych!!! ;P ) zakochańców.
    To jest własnie prawdziwa drużyna, która poza boiskiem również się wspiera. Dobrze, że Michał zainteresował się przyjacielem i zaingerował w Jego sprawy. Z takim wsparciem Andrzej musi się podnieść..przecież na boisku by zawalczył zawsze o wszystko, nawet gdyby nie widział wielkiego sensu...więc niech się bierze w garść, choć zdaję sobie sprawę jak jest Mu ciężko.
    Rozdział świetny *.*
    Pozdrawiam i weny życzę ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie Marty i Pawła na pewno będzie milutkie, ale to w kolejnych rozdziałach dopiero. A co do Andrzeja, to będzie on starał się naprawiać swoje błędy i weźmie się w garść chociaż to nie będzie takie łatwe. A Bełchatowska drużyna będzie dla niego mega wsparciem :)
      Dziękuję za twoje komentarze, jest to dla mnie ogromna motywacja :*
      Również pozdrawiam :**

      Usuń
  3. Wielkie brawa dla Michała, który przemówił Wronce do rozsądku! :D
    Michał, brawo Ty! ^^
    Teraz mam nadzieję, że wszystko zacznie się jakoś układać :)) Kiedyś musi :D Liczę na to, że Andrzej i Marta się ze sobą pogodzą i może znów będą razem <3 Ale to zobaczymy, bo nie mam pojęcia co Ty tam mogłaś wymyślić :D Jeszcze ta rozmowa Marty z rodzicami.. To może być baaardzo interesująca rozmowa :3 :D
    Czekam na następny! :]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małymi kroczkami wszystko będzie szlo w dobrą stronę ale pojawią się również przeszkody, a co do rozmowy to będzie zaskakująca i pojawi się już w następnym rozdziale czyli najprawdopodobniej jutro :)
      Również pozdrawiam :*

      Usuń