wtorek, 30 czerwca 2015

Rozdział 4

Gdy podniosłam głowę do góry przed moimi oczami zobaczyłam Pawła.
-Cześć, przepraszam cię za ten mój wybuch.
-Nie no coś ty nic się nie stało. A mógłbym wiedzieć czemu płakałaś?
-A bo wiesz jestem pokłócona z rodzicami i ciągle tylko problemy i problemy.Mam już tego wszystkiego dosyć - usiadłam na kanapie. W pewnym momencie poczułam, że Paweł mnie przytula.
-Spokojnie, na pewno wszystko się ułoży, ale masz już nie płakać okej? - podniósł moją głowę i uśmiechnął się do mnie.
-Obiecuje! - otarłam łzy i wtuliłam się mocno w Zatiego.
-Dobra mała to może idziemy na jakieś lody czy coś?
-Kurde, już jest 15:25, a jestem umówiona z Olą i Karolem na 16, ale jutro chętnie się z tobą wybiorę na wielką pizze - siatkarz uśmiechnął się do mnie promieniście.
-Dobra to do jutra. Mój numer telefonu masz tak?
-Tak mam, to wyślij mi dokładnie kiedy i gdzie.
-Okej, a i tu masz portfel, bo wczoraj jak cię odwoziłem to ci wypadł.
-O dziękuję, jesteś wielki.
-Haha, widziałem większych od siebie, dobra ja już mykam mała to do jutra pa - pocałowała mnie w policzek na do widzenia i wyszedł, a ja poszłam się ogarnąć na spotkanie z przyjaciółmi. Ubrałam odpowiedni strój i zrobiłam lekki makijaż. Byłam i tak już spóźniona, dlatego postanowiłam pojechać na miejsce swoim samochodem. Gdy weszłam do galerii, z daleka dostrzegłam wystającą zza szyby kawiarni głowę Karola. Weszłam do pomieszczenia i przywitałam się przyjaciółmi.
-Już myślałem, że się nie pojawisz i nie opowiesz nam historii o Andrzejku. - powiedział do mnie Kłos,
-Spokojnie, opowiem tylko musicie mi najpierw obiecać, że nikt inny się o tym nie dowie.
-Obiecujemy - odpowiedzieli jednocześnie.
Ja zamówiłam sobie mocną kawę i zaczęłam opowiadać:
"To wszystko zaczęło się 5 lat temu, miałam wtedy 16 lat i byłam zwykłą nastolatką mieszkającą w Warszawie. Andrzej miał wtedy 22 lata, poznaliśmy się na jednej z warszawskich imprez. Wymieniliśmy się numerami telefonów i zaczęliśmy coraz częściej się spotykać. Na początku były to tylko wypady na kawę albo na miasto, później Andrzej zaczął wymyślać przeróżne atrakcje np. wypad na kajaki czy do wesołego miasteczka, w którym spytał się mnie czy nie zechciałabym być jego dziewczyną ja od razu się zgodziłam. Oboje byliśmy szaleńczo w sobie zakochani, jednak to się zmieniło pewnego dnia. Andrzej dostał propozycję z Gdańska do klubu, długo o tym rozmawialiśmy i odmówił. Później dostawał coraz to lepsze propozycje, aż w końcu dostał ta na którą najbardziej czekał, czyli klub z Częstochowy. Wtedy nie wiem dlaczego ale nakrzyczał na mnie, że to prze zemnie nie może rozwijać kariery i, że ja jestem egoistką i, że nigdy mnie tak na prawdę nie kochał tylko po prostu chciał mieć "panienkę do towarzystwa". Bo niby po co mu była 16-letnia laska. Na następny dzień widziałam jak odjeżdżał z pudłami i bagażami. Pisałam do niego wiele razy i dzwoniłam, ale on zmienił numer telefonu." No proszę oto całą historia, wasz wspaniały Andrzejek wcale nie jest taki wspaniały, a na dodatek ja cały czas go kocham. - powiedziałam z łzami w oczach, a oni patrzyli na mnie z niedowierzaniem.

1 komentarz:

  1. Ooo proszę jest i Zati <3
    Bo nie wierzę... co Ten Andrzeja wyprawia, czy On jest normalny, że tak się spytam...oj przegiąłeś Andrzejku przegiąłeś...
    teraz jak Karol i Ola wiedzą o Jej przeszłośCi to Marta będzie mogła liczyć na wsparcie przyjaciół
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń