Perspektywa Andrzeja:
Przebudziłem się o 8. Marta jeszcze spała. Bardzo pięknie wyglądała gdy blond kosmyki włosów idealnie opadały jej na twarz. Złożyłem delikatny pocałunek na jej policzku i zszedłem na dół. Mama chodziła już po kuchni i robiła jakieś jedzenie.
-Dzień dobry mamo - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek na przywitanie
-I jak wyspany? - spytała ze śmiechem
-Jeszcze jak, bo wiesz znacznie lepiej się śpi jak się ma ukochaną osobę przy boku.
-Andrzejku, przecież mi tego tłumaczyć nie musisz. Też byliśmy młodzi z ojcem. A dzisiaj Magda z Maćkiem przyjeżdżają.
-No to super, ale my musimy po śniadaniu wracać do Warszawy. Bo już jutro mamy zgrupowanie w Spale.
-Oj to szkoda, no ale cóż poradzić. Idź budź Martusię na śniadanie.
-Dobrze.
Po chwili znalazłem się już w swoim pokoju. Dziewczyna nadal spała, a ja nie miałem serca jej budzić. Ale musiałem bo o 11 chcę wyjechać, żeby jeszcze dzisiaj umówić się z Karolem i Olką. Po woli podszedłem do łóżka i nachyliłem się nad ukochaną.
-Kochanie, czas wstawać - wyszeptałem jej do ucha
-Mmm... jeszcze chwilkę, proszę.
-Martuś, skarbeczku koniec spania - powiedziałem i zacząłem całować dziewczynę po szyi zjeżdżając powoli w dół
-Zdecydowanie lubię takie poranki.- powiedziała i zaczęliśmy się całować
-Dobra Andrzej, idę się ubrać. A tak w ogóle to zadzwoń do Karola, żeby dzisiaj o 16 przyszli do kawiarni na Puławskiej.
-No okej.
Gdy Marta poszła do łazienki, ja wziąłem telefon i wybrałem numer do Oli:
-Cześć, jak tam święta?
-Hej, a szybko lecą właśnie niedawno wstałam. A co tam u ciebie i Edyty?
-A bo ty nie wiesz. Byłem w wigilię u Marty, i nie jestem już z Edytą.
-Co? O matko! Wspaniała wiadomość! Opowiadaj co i jak.
-Masz, znaczy macie czas dzisiaj o 16?
-No tak w Warszawie będziemy.
-To bądźcie w kawiarni na Puławskiej.
-Okej, do zobaczenia
-Na razie.
Po zakończeniu rozmowy odłożyłem telefon i zacząłem się zastanawiać czy ty wszystko ma sens. Przecież Karol nie powinien tak postąpić, bardzo mnie zawiódł.
Perspektywa Marty:
Poszłam ubrać się do łazienki i wykonać poranną toaletę. Po wykonaniu wszystkich czynności dostałam SMSa od Pawła:
-Dzień doberek, jak tam samotniku?
-A witam cię serdecznie, a wcale, że już nie samotnik.
-Co? Jak to? Marta czy ja o czymś nie wiem?
-Jak się spotkamy to się dowiesz.
-Jutro jadę już do Spały więc się nie spotkamy. Mów!
-Jestem z Andrzejem.
-To fajnie, dobra kończę już na razie.
-Paweł! Co jest? O co ci chodzi?
Byłam bardzo zdziwiona zachowaniem libero, gdyż nie odpisał mi. Próbowałam do niego zdzwonić lecz on nie odbiera. No cóż kiedyś będzie musiał. Nie czekając dłużej wyszłam z pomieszczenia i zobaczyłam Andrzeja, który siedział bardzo smutny:
-Ej co jest kochanie- szybko podeszłam do siatkarza
-Ja nie wiem co mam zrobić. Powinienem wybaczyć mu? To już 3 szansa...
-Andrzej, najpierw to z nim porozmawiaj i będziesz wiedział czy ta przyjaźń ma sens czy nie.
-Dobra, zrobię tak. Tylko czy ja dam radę z tym wszystkim? Nawet nie wiesz jak to jest cholernie trudne.
-Kochanie na milion procent dasz radę. Kto jak nie ty? A teraz nie zamartwiaj się tak tylko chodź na śniadanie bo już po 10.
-O cholera.! To schodzimy raz dwa.
Po kilku sekundach byliśmy na dole i zajadaliśmy się pysznymi kanapkami zrobionymi przez matkę siatkarza. Po zjedzeniu wszystkiego pomogłam posprzątać, a zaraz po tym Andrzej zadecydował że już będziemy ruszać.
-No to dzieciaki jedźcie powolutku, uważajcie na siebie no i kochajcie się cały czas. Proszę to dla was. Jeden naszyjnik z połówką serca dla ciebie Andrzejku a drugi dla Martusi. Ten naszyjnik przynosi szczęście ale pamiętajcie, że tylko wtedy kiedy serce będzie całe. Czyli kiedy wy będziecie razem.
-Dziękuję mamo jesteś wspaniała - powiedział Andrzej i pożegnał się z mamą i tatą
-Ja również dziękuję no i do zobaczenia - powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się z rodzicami środkowego.
Po paru minutach byliśmy już w samochodzie i jechaliśmy w stronę Warszawy. Jestem bardzo miło zaskoczona, że zostałam tak miło i ciepło przyjęta. Mam nadzieję, że od teraz moje życie będzie zupełnie inne. Mam Andrzeja czyli wszystko co potrzeba mi do szczęścia. Nie wiem tylko jak zniosę tak długą rozłąkę, kiedy on będzie w kadrze. No nic, takie życie ze sportowcem. Pewnie Ola da mi kilka rad.
-Wiesz co kochanie? Bardzo się cieszę, że cię mam - powiedziałam na co on się delikatnie uśmiechnął
-Teraz będziemy już zawszę razem obiecuję ci.
-Nie wiem jak bez ciebie wytrzymam od jutra. Tak bardzo mi cię brakowało, a tak mało chwil spędziliśmy razem.
-Martuś zobaczysz wynagrodzę ci to, a teraz wysiadaj bo musisz się spakować.
-Co? Po co? Przecież Paweł pozwolił mi tutaj mieszkać.
-Kochanie teraz zamieszkamy razem.
-Przepraszam cię bardzo Andrzej, ale ja nie będę robiła to co ty chcesz okej? Nie jestem twoją własnością! I nie przypominam sobie, żebyśmy coś o wspólnym mieszkaniu rozmawiali. - wykrzyczałam chłopakowi i wysiadłam z auta podążając w kierunku domu.
-Poczekaj!! Marta! To nie miało tak zabrzmieć - złapał mnie za rękę i obrócił do siebie - nie chcę za ciebie podejmować decyzji, ale tak bardzo cię kocham, że nie wyobrażam sobie mieszkania bez ciebie. Wybacz kochanie.
-Andrzej zgadzam się na to. Tylko trzeba było się mnie po prostu zapytać. Bardzo bym chciała żeby takie coś się nie powtórzyło.
-Wiem, nawaliłem jak zwykle i przepraszam. Kocham cię - powiedział i przytulił mnie.
Razem weszliśmy do domu, gdy zorientowałam się, że drzwi wcale nie są zamknięte. Po cichu weszliśmy do środka i aż podskoczyłam bo zobaczyłam faceta w czarnym dresie z dwoma wielkimi pudłami.
-Kim pan jest!? - spytał Andrzej, a facet aż się przewrócił.
Okazało się, że to Paweł.
-Zati? Co ty tu robisz?
-Cześć, przyjechałem po parę rzeczy ze strychu.
-Oj Pawełku ale mnie przestraszyłeś - powiedziałam ze śmiechem - a no tak ja i Andrzej jesteśmy razem i chcę się wyprowadzić, także poczekaj chwilę i oddam ci kluczę.
-Super, że jesteście razem - powiedział z wyczuwalną ironią - sory ale się spieszę. Kluczę odbiorę kiedy indziej.
Powiedział i po sekundzie zniknął za drzwiami,a ja za nim wybiegłam
-Paweł! Zaczekaj, o co chodzi?
-O nic!
-Tak, właśnie widzę. Stało się coś czy jak?
-Miałem nadzieję... dobra nie ważne, to szczęścia Marta. Żebyś chociaż ty była szczęśliwa w życiu. Pa. - powiedział i odjechał.
O co mu chodziło? Czy on się ze mną żegnał? Nie chyba nie. Co mu odwaliło nagle? Może on nadal mnie... nie to nie możliwe by było. Przecież rozmawiałam z nim. Moje rozmyślanie przerwał Andrzej:
-No i jak?
-Chyba się ze mną pożegnał...tracę przyjaciela.
-Oj wydawało ci się kochanie. Chodź do mieszkania się pakować.
Złapałam Andrzeja za rękę i weszliśmy do środka, jednak myślami cały czas byłam przy Pawle i tej całej sytuacji.
Mam nadzieje, że Marta nie straci przyjaciela, a Paweł zrozumie iż ona jest szczęśliwa z Andrzejem.
OdpowiedzUsuńPrzybyłam!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie było super! I jak spotkali tego Pawła w mieszkaniu...po prostu zaskoczenie. Wybacz mi, ale nie zbyt rozumiem fabułę, kto jest z kim i ogólnie. Bo nie nadrobiłam jeszcze zaległości. Jak byś mogła mi streścić, plisss;)
Życzę weny!
No okej :) To tak Marta z Andrzejem 5 lat temu byli razem ale siatkarz ją porzucił. Marta przeprowadziła się do Bełchatowa i tam przypadkowo spotkała Andrzeja. Zaprzyjaźniła się z Pawłem i on wyznał jej miłość. Jednak w tym samym czasie Andrzej również powiedział Marcie że nadal ją kocha. Okazało się że 5 lat temu to matka Marty zastraszała siatkarza, żeby odszedł. Po ciężkich chwilach i próbie samobójczej Andrzeja, Marta zrozumiała że tak na prawdę tylko jego kocha i powiedziała to Pawłowi. Jednak libero nie do końca jeszcze się z tym pogodził. No i w skrócie to tyle :) A no i Karol i Ola są ich przyjaciółmi i wszystkich wspierają. To tyle jak na razie. Zachęcam do dalszego czytania mojego bloga, bo już niedługo wiele się będzie działo :)
Usuńsuper rozdział. Mam nadzieję,że Marta nie straci przyjaciela jakoPawła i Andrzej będzie przy niej zawsze .Chociaż mam przeczucie że Zatorski namiesza w ich życiu strasznie,myślę że będzie chciał ją rozkochać albo rozbić związek z Andrzejem i będzie ją pocieszał.czekam na kolejny.Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhej;)zapraszam na 3 rozdział http://przez-jeden-blad-tracisz-wszystko.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam ;)Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że się pokłócą o to wspólne mieszkanie..
OdpowiedzUsuńAle na szczęście jest wszystko dobrze :D Zachowanie Pawła jest trochę dziwne.. Albo mi się wydaje, albo Zati ciągle czuje coś do Marty.
Jestem ciekawa przebiegu rozmowy Wronki i Kłosa.. Karol niepotrzebnie wtrącał się w sprawy Andrzeja, ale no czasu nie cofnie. Liczę jednak na to, że się pogodzą ^.^
Czekam na kolejny! :]]]]
Pozdrawiam! :*
Andrzej chciał pokazać Marcie, że jest dla Niego ważna i chce być z Nią na zawsze...może dla Niej uczynił to dość nie taktownie, ale przecież miał dobre zamiary. Niech nie szukają problemu tam,gdzie ich nie ma.Na szczęście sytuacja została opanowana ^^
OdpowiedzUsuńWidać, że Zati czuje się zraniony i miał nadzieję, że związek Marty i Andrzeja to jęz przeszłość...mam jednak nadzieję, że chłopak znajdzie swoją miłość a z Martą dalej będzie łączyła Go przyjaźń...
Cieszę się na rozmowę Andrzeja z Karolem,więc czekam z niecierpliwością na Ich zgodę :P
Pozdrawiam ;**
Wpadnę jak znajdę czas zapraszam do Siebie na 3 rozdział przygód Wiki http://jesliwalkaomilosctodokonca.blogspot.com/2016/01/3.html
OdpowiedzUsuń