wtorek, 22 grudnia 2015

Rozdział 28

Perspektywa Andrzeja:
Znajdując się przy moim mieszkaniu, otworzyłem drzwi i zacząłem całować Edytę. Nasze pocałunki z każdą chwilą stawały się coraz bardziej zachłanne. Nie czekając dłużej powoli zacząłem rozpinać suwak sukienki, na co dziewczyna nie pozostała mi dłużna i ściągnęła ze mnie bluzkę. Zwinnym ruchem rzuciłem sukienkę w kąt pokoju i zrzuciłem ze siebie spodnie. Edyta na prawdę wyglądała w samej bieliźnie bardzo seksownie. Popchnąłem ja na łóżko i zacząłem całować. Nasze języki toczyły wojnę, a w tym czasie zdjąłem z dziewczyny bieliznę. Ona natychmiast zrobiła to samo z moimi bokserkami. Zacząłem delikatnie całować jej piersi i słyszałem jej jęki. Szybkich ruchem wszedłem w dziewczynę, która wygięła ciało w łuk. Moje ruchy były coraz szybsze, a jęki i wzdychania roznosiły się po pokoju. Gdy nasza przyjemność osiągnęła szczyt, opadliśmy na łóżko
-Oj Wrona, jesteś cudowny. 
-Heh, tobie też niczego nie brakuję.
-Nie rozumiem dlaczego ta cała Marta cięrzuciła. - Gdy usłyszałem to zdanie od razu powróciły wszystkie wspomnienia i uczucia.
-Sory Edytko, ale ja już idę spać- powiedziałem i odwróciłem się do okna
-Przepraszam cię Andrzej ale mam rację. Przecież jesteś dobry w łóżku i ta idiotka jest chyba nienormalna. Dobranoc.
Nic już nie odpowiedziałem a w mojej głowie zaczęły się tworzyć myśli "Marta nie jest idiotką! Jest moją drugą połówką serca, ale chyba muszę nauczyć się żyć bez niej, chociaż to pewnie będzie niemożliwe" Popatrzyłem w okno, a  moich oczach pojawiły się łzy. 

Perspektywa Marty:
Byłam w centrum Warszawy już prawie 2,5h. Kupiłam parę butów, szalik, rękawiczki, parę ozdób świątecznych oraz żywą piękną choinkę. Po spakowaniu wszystkiego do samochodu, ruszyłam w stronę kawiarni. Znajdując się w środku zamówiłam kawę oraz ciastko. W pewnym momencie zauważyłam znajomą sylwetkę, jak się okazało była to Ola. Ona również mnie zauważyła i od razu do mnie podeszła.
-Cześć Martuś - powiedziała i przytuliła mnie 
-Hej Ola. - powiedziałam biorąc łyk kawy
-A więc tutaj uciekłaś. 
-Jak widać - westchnęłam - Ola, proszę cię nie mów nikomu.
-Obiecuję.
-A tak w ogóle to co robisz w stolicy? Powinnaś być teraz z Karolem w Bełchatowie, przecież za tydzień święta
-Na razie zostanę tutaj, pokłóciłam się z Karolem.
-Jak to? O co?
-O to, że na ciebie tak najechał bezpodstawnie. Dałam mu 3 dni na wyznanie prawdy Andrzejowi.
-Ola, nie ma sensu...
-On cały czas o tobie myśli zrozum ja nie mogę tego tak zostawić, w końcu to przez mojego chłopaka oboje jesteście nieszczęśliwi.
-Mi też nie jest łatwo, ja wciąż go kocham, ale Karol ma rację. 
-Nie, nie ma! I Przestań już się tak obwiniać! Lepiej mów jak tam przygotowania do świąt? A gdzie ty w ogóle mieszkasz?
-Paweł pozwolił mi mieszkać u niego w domu bo on i tak mieszka w Bełchatowie. A dzisiaj właśnie byłam na zakupach świątecznych.
-Marta? Wyjeżdżasz do rodziców na święta?
-Oszalałaś? Po tym wszystkim? Nie ma mowy! Ustroję sobie pięknie dom, wypożyczę ciekawą książkę i tak spędzę tegoroczne święta.
-A może...
-Nie Ola, ja teraz właśnie potrzebuję samotności.

Perspektywa Oli:
-Nie Ola, ja teraz właśnie potrzebuję samotności.- powiedziała Marta a ja pomyślałam " Nie samotności lecz Andrzeja,ja już wam pomogę"
-Jak tam chcesz, ja już muszę lecieć bo muszę załatwić ważną sprawę. Pa kochana.
Pożegnałam się z przyjaciółką i szybkim krokiem udałam się do samochodu. Gdy wsiadłam od razu wybrałam numer do Karola
-Ola ja...
-Karol, masz teraz szansę zrehabilitować się. Jedź teraz do Wrony i powiedz mu całą prawdę, tylko proszę cię zrób to. Jutro zadzwonię.
-Dobra, a stało się coś?
-Jedź. - powiedziałam i rozłączyłam się

Perspektywa Karola:
Po telefonie od Oli od razu się ubrałem i mimo późnej godziny ruszyłem w stronę domu Andrzeja. Strasznie byłem zdenerwowany, cholernie się bałem jego reakcji. Znajdując się pod odpowiednim blokiem wszedłem po schodach i zapukałem w drzwi nr.8. Po paru minutach czekania drzwi się otworzyły, a moim oczom ukazała się dziewczyna:
-Tak? Co chcesz tak późno?
-Nie jesteśmy na ty po pierwsze, a po drugie to ja do Andrzeja. - powiedziałem wchodząc do mieszkania
-Mało mnie to obchodzi frajerze, wynoś się stąd!
Chciałem coś powiedzieć lecz w tym momencie do przedpokoju wszedł Wrona
-O kochanie, ten miły pan właśnie do ciebie - powiedziała i wbiła się w usta środkowego.
-Idź spać dalej kochanie.- tak jak kazał dziewczyny po chwili już nie było
-Co się do mnie sprowadza tak późną porą?
-Co ta baba to robi?
-Nie baba, tylko dziewczyna, moja dziewczyna.
-Przecież ona jest wredna i nienormalna, chyba nie słyszałeś jak mnie powitała milutko. - powiedziałem sarkastycznie
-O co ci kurwa chodzi? Marta mnie nie kocha, a nie mam zamiaru być całe życie sam!
-Ona cię kocha!
-Karol, stary przecież jasno mi wszystko powiedziała.
-To wszystko moja wina, to ja na nią nawrzeszczałem, obwiniałem ją, kazałem jej się wynosić. Wtedy na tym szpitalnym korytarzu wszystkie moje emocje sięgnęły zenitu i ja strasznie wybuchłem, zaczął krzyczeć, mówiłem że ty przez nią cierpisz i... i prawie ją uderzyłem. Nie chciałem tego wszystkiego...
-Czekaj czekaj. Karol czy ty tak na serio mówisz to wszystko?
-Tak, już teraz wiem że nie powinienem się wtrącać. Przepraszam. Bardzo mi przykro. - gdy to powiedziałem poczułem uderzenie w twarz.
-Wypieprzaj i to już!! Nienawidzę cię!!! Nigdy ci nie wybaczę!!
-Endrju przepraszam.
-Wynoś się bo nie ręczę za siebie!
Wyszedłem z mieszkania Andrzeja i z chusteczką przy nosie ruszyłem do samochodu.

Perspektywa Andrzeja:
Gdy Karol wyszedł, usiadłem oparty o ścianę i po prostu zacząłem płakać. Jak on mógł coś takiego zrobić? Takie z niego przyjaciel jak widać. W pewnym momencie ktoś obok mnie usiadł.
-Co się stało kochanie?
-To jego wina rozumiesz? To wszystko przez niego.
-Ale co?
-To przez niego Marta mnie zostawiła. Straciłem przyjaciela na zawsze... ale może chociaż ją uda mi się odzyskać.
-Andrzej posłuchaj mnie, ja jestem kobietą i jeśli my mówimy, że kogoś nie kochamy to go na  prawdę nie kochamy. Uwierz mi. Straciłeś przyjaciela, straciłeś Martę bezpowrotnie. Pamiętaj od teraz ja zawszę będę przy tobie bo cię kocham.
-Jak ja go nienawidzę... 
Powiedziałem i spojrzałem na Edytę, delikatnie ją pocałowałem. Dziewczyna przytuliła mnie bardzo mocno. Właśnie tego teraz potrzebuję, ale najchętniej bym stąd uciekł jak najdalej od tej chorej rzeczywistości 

8 komentarzy:

  1. Jednak Karol powiedział wszystko Andrzejowi. Ale chyba za późno. Chociaż mam nadzieję, że dadzą sobie jeszcze jedną szansę i jej nie zmarnują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety za późno. Czy Andrzej jeszcze da szansę tej przyjaźni? wszystko się okaże w dalszych losach bohaterów, które na pewno nie będą nudne :)
      Pozdroo ;**

      Usuń
  2. No to się dzieje.. O.o
    Reakcja Andrzeja mnie nie zdziwiła. Karol zasłużył sobie na to.
    Ta cała Edytka mnie denerwuje -.- Mam nadzieję, że Andrzej i Marta niedługo porozmawiają ze sobą i jakoś to będzie..
    No to ja czekam na następny! :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zdecydowanie Karol źle zrobił i przyjaźń siatkarzy wisi na włosku. Co do Edyty to będzie ona dużo mieszać w życiu Andrzeja.
      Pozdroo ;**

      Usuń
    2. http://mpwchristmasedition.blogspot.com/?m=1
      Zapraszam na świąteczny rozdział, na świątecznym blogu :D

      Usuń
  3. Dobrze, że Karol zebrał się na odwagę...On psuje, a Ola naprawia ^^ Mam nadzieją, że Jej plan się powiedzie, a ja już chyba nawet wiem co Ona wykombinowała ^^ ;) Edyta moim zdaniem stara się poróżnić Andrzeja z przyjaciółmi i mam nadzieję że się mylę, ale wykorzystać. Jest zaślepiony w Nią, lecz tak naprawdę to się jedynie pociesza po stracie Marty. Skoro już zna prawie, to mam nadzieję że zawalczy o miłość swojego życia ;D

    W ostatnim rozdziale w tym roku znajdziesz przebieg pobytu Zuzy w Lubiniu:P :D Czy pomiędzy Zuzą a Wojtkiem dojdzie do rozmowy i pojednania? Będzie również małe spotkanie Skrzatów u byłego zawodnika...kto niespodziewanie zagości w progach Włodarczyka? Również nie mogło zabraknąć poczucia humoru Bełchatowian przede wszystkim w składzie z Winiarskim, Wlazłym i Falascą xD :D
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/12/rozdzia-62-przeciwienstwem-miosci-nie.html
    Zapraszam :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na moja historię. W której nic nie jest oczywiste i pewne do końca. Gdzie miłość nie jest taka cukrowa jak w innych opowiadaniach, gdzie tajemnicą owiana jest każda napisana linijka. Prolog i pierwszy rozdział są już udostępnione na stronie www.amordifficilis.blogspot.com jeżeli masz ochotę, to serdecznie zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam Cię na ostatni rozdział w tym roku :*
    http://ukryteuczucia.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń