Gdy podniosłam głowę do góry przed moimi oczami zobaczyłam Pawła.
-Cześć, przepraszam cię za ten mój wybuch.
-Nie no coś ty nic się nie stało. A mógłbym wiedzieć czemu płakałaś?
-A bo wiesz jestem pokłócona z rodzicami i ciągle tylko problemy i problemy.Mam już tego wszystkiego dosyć - usiadłam na kanapie. W pewnym momencie poczułam, że Paweł mnie przytula.
-Spokojnie, na pewno wszystko się ułoży, ale masz już nie płakać okej? - podniósł moją głowę i uśmiechnął się do mnie.
-Obiecuje! - otarłam łzy i wtuliłam się mocno w Zatiego.
-Dobra mała to może idziemy na jakieś lody czy coś?
-Kurde, już jest 15:25, a jestem umówiona z Olą i Karolem na 16, ale jutro chętnie się z tobą wybiorę na wielką pizze - siatkarz uśmiechnął się do mnie promieniście.
-Dobra to do jutra. Mój numer telefonu masz tak?
-Tak mam, to wyślij mi dokładnie kiedy i gdzie.
-Okej, a i tu masz portfel, bo wczoraj jak cię odwoziłem to ci wypadł.
-O dziękuję, jesteś wielki.
-Haha, widziałem większych od siebie, dobra ja już mykam mała to do jutra pa - pocałowała mnie w policzek na do widzenia i wyszedł, a ja poszłam się ogarnąć na spotkanie z przyjaciółmi. Ubrałam odpowiedni strój i zrobiłam lekki makijaż. Byłam i tak już spóźniona, dlatego postanowiłam pojechać na miejsce swoim samochodem. Gdy weszłam do galerii, z daleka dostrzegłam wystającą zza szyby kawiarni głowę Karola. Weszłam do pomieszczenia i przywitałam się przyjaciółmi.
-Już myślałem, że się nie pojawisz i nie opowiesz nam historii o Andrzejku. - powiedział do mnie Kłos,
-Spokojnie, opowiem tylko musicie mi najpierw obiecać, że nikt inny się o tym nie dowie.
-Obiecujemy - odpowiedzieli jednocześnie.
Ja zamówiłam sobie mocną kawę i zaczęłam opowiadać:
"To wszystko zaczęło się 5 lat temu, miałam wtedy 16 lat i byłam zwykłą nastolatką mieszkającą w Warszawie. Andrzej miał wtedy 22 lata, poznaliśmy się na jednej z warszawskich imprez. Wymieniliśmy się numerami telefonów i zaczęliśmy coraz częściej się spotykać. Na początku były to tylko wypady na kawę albo na miasto, później Andrzej zaczął wymyślać przeróżne atrakcje np. wypad na kajaki czy do wesołego miasteczka, w którym spytał się mnie czy nie zechciałabym być jego dziewczyną ja od razu się zgodziłam. Oboje byliśmy szaleńczo w sobie zakochani, jednak to się zmieniło pewnego dnia. Andrzej dostał propozycję z Gdańska do klubu, długo o tym rozmawialiśmy i odmówił. Później dostawał coraz to lepsze propozycje, aż w końcu dostał ta na którą najbardziej czekał, czyli klub z Częstochowy. Wtedy nie wiem dlaczego ale nakrzyczał na mnie, że to prze zemnie nie może rozwijać kariery i, że ja jestem egoistką i, że nigdy mnie tak na prawdę nie kochał tylko po prostu chciał mieć "panienkę do towarzystwa". Bo niby po co mu była 16-letnia laska. Na następny dzień widziałam jak odjeżdżał z pudłami i bagażami. Pisałam do niego wiele razy i dzwoniłam, ale on zmienił numer telefonu." No proszę oto całą historia, wasz wspaniały Andrzejek wcale nie jest taki wspaniały, a na dodatek ja cały czas go kocham. - powiedziałam z łzami w oczach, a oni patrzyli na mnie z niedowierzaniem.
wtorek, 30 czerwca 2015
poniedziałek, 29 czerwca 2015
Rozdział 3
Starałam się cały wieczór siedzieć w jednym kącie, żeby on mnie nie zobaczył. Widziałam tylko, że cały czas tańczył z jakąś wymalowaną blondynką. Gdy piłam chyba już 5 drinka podszedł do mnie Karol:
-Co ty tak tu sama siedzisz?
-No bo wiesz, ja tu praktycznie znam tylko ciebie Olę i Andrzeja -dopiero po chwili zorientowałam się co powiedziałam i wstałam żeby odejść jednak Karol mnie zatrzymał:
-Serio? Skąd znasz Wronkę?
-No z meczów - odpowiedziałam wymijająco
-Marta, widzę, że kłamiesz. Jeśli jesteście przyjaciółmi to Andrzej nigdy mi się nie chwalił, że ma tak ładną koleżankę.
-Nie Karol, my nie jesteśmy przyjaciółmi i nigdy nie będziemy! - odpowiedziałam z wściekłością
-To o co chodzi Marta, że z taką wściekłością o nim mówisz?
-Dobra powiem ci, ale nie dzisiaj.
-Okej, to jutro o 16 po moim treningu w galerii.
-No dobra, niech ci będzie, ale proszę cie żebyś wziął ze sobą Olę ok?
-Jasne, że tak - odpowiedziała Karol i w tym momencie podeszła do nas Ola.
-No dzieciaki raz, dwa to tańca!
-Idziemy mamo - odpowiedział ze śmiechem Karol
Na szczęście gdy zeszliśmy do pokoju Andrzeja już nie było więc mogłam szaleć na parkiecie bez żądnych obaw. Około godziny 2:30 Zati odwiózł mnie do domu, a ja od razu poszłam spać.
Następnego dnia wstałam przed 10, strasznie byłam zmęczona wczorajszą imprezą, oraz wszystkimi emocjami, Gdy zobaczyłam Andrzeja wszystkie uczucia powróciły i zdałam sobie sprawę z tego, że nadal go kocham, pomimo tego, że upłynęło 5 lat. Ubrałam się i uczesałam w luźną kitkę. Zjadłam kanapki, wypiłam kawę i usiadłam do laptopa. Gdy włączyłam internet od razu pojawiła się najnowsza plotka, że słynny siatkarz Andrzej Wrona umawia się z piosenkarką Sabiną Jeszką. Domyśliłam się, że to musi być ta wymalowana laska, która wczoraj była na imprezie z Wronką. Moje rozmyślanie przerwał telefon od Oli:
-Hej kochana, no co tam?
-Cześć Martuś, dzwonię bo Karol powiedział mi, że chcesz nam dzisiaj coś ważnego powiedzieć.
-No tak, ale wiesz to nie jest sprawa na telefon, także się już wczoraj umówiłam z Karolem na 16 w galerii.
-Okej, ale stało się coś?
-Nie no coś ty, po prostu Karol chce wiedzieć pewną historię i postanowiłam, że wam to opowiem. Przepraszam cię ale kończę bo ktoś dzwoni do drzwi, do zobaczenia.
-No dobra, pa
Położyłam telefon na stoliku i poszłam otworzyć drzwi, w których stała moja mama.
-Witaj córeczko.
-Co ty tu robisz? I jak mnie tutaj znalazłaś?
-mam swoje wtyki, a teraz pakuj się i wracamy do domu. - powiedziała i zaczęła otwierać moją szafę
-Ale co ty w ogóle wyprawiasz? Zostaw to! - wyrwałam jej z rąk bluzkę i zamknęłam szafę.
-Kochanie, jedziemy do domu, Ja ci obiecuje, że teraz będę więcej czasu ci poświęcała.
-O nie! Teraz? Teraz jest już za późno.
-A ty jak zawsze masz swoje fochy!
-Mamo ja ma 21 lat i będę robić to co chce, a ty nie masz prawa mi rządzić!
-A jak ci pieniędzy zabranie to co zrobisz?
-Nie martw się w poniedziałek mam rozmowę o pracę, i dam sobie radę.A teraz proszę cię żebyś opuściła moje mieszkanie. - otworzyłam drzwi i wskazałam kierunek drogi.
-Dobrze, żebyś tylko nie pożałowała tej decyzji.- wyszła trzaskając przy tym drzwiami, a ja upadłam na kanapę i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Mój płacz przerwał dzwonek do drzwi, myśląc że to znowu mama otworzyłam i wydarłam się żeby sobie wreszcie poszła, nie patrząc nawet kto stoi w progu
-Co ty tak tu sama siedzisz?
-No bo wiesz, ja tu praktycznie znam tylko ciebie Olę i Andrzeja -dopiero po chwili zorientowałam się co powiedziałam i wstałam żeby odejść jednak Karol mnie zatrzymał:
-Serio? Skąd znasz Wronkę?
-No z meczów - odpowiedziałam wymijająco
-Marta, widzę, że kłamiesz. Jeśli jesteście przyjaciółmi to Andrzej nigdy mi się nie chwalił, że ma tak ładną koleżankę.
-Nie Karol, my nie jesteśmy przyjaciółmi i nigdy nie będziemy! - odpowiedziałam z wściekłością
-To o co chodzi Marta, że z taką wściekłością o nim mówisz?
-Dobra powiem ci, ale nie dzisiaj.
-Okej, to jutro o 16 po moim treningu w galerii.
-No dobra, niech ci będzie, ale proszę cie żebyś wziął ze sobą Olę ok?
-Jasne, że tak - odpowiedziała Karol i w tym momencie podeszła do nas Ola.
-No dzieciaki raz, dwa to tańca!
-Idziemy mamo - odpowiedział ze śmiechem Karol
Na szczęście gdy zeszliśmy do pokoju Andrzeja już nie było więc mogłam szaleć na parkiecie bez żądnych obaw. Około godziny 2:30 Zati odwiózł mnie do domu, a ja od razu poszłam spać.
Następnego dnia wstałam przed 10, strasznie byłam zmęczona wczorajszą imprezą, oraz wszystkimi emocjami, Gdy zobaczyłam Andrzeja wszystkie uczucia powróciły i zdałam sobie sprawę z tego, że nadal go kocham, pomimo tego, że upłynęło 5 lat. Ubrałam się i uczesałam w luźną kitkę. Zjadłam kanapki, wypiłam kawę i usiadłam do laptopa. Gdy włączyłam internet od razu pojawiła się najnowsza plotka, że słynny siatkarz Andrzej Wrona umawia się z piosenkarką Sabiną Jeszką. Domyśliłam się, że to musi być ta wymalowana laska, która wczoraj była na imprezie z Wronką. Moje rozmyślanie przerwał telefon od Oli:
-Hej kochana, no co tam?
-Cześć Martuś, dzwonię bo Karol powiedział mi, że chcesz nam dzisiaj coś ważnego powiedzieć.
-No tak, ale wiesz to nie jest sprawa na telefon, także się już wczoraj umówiłam z Karolem na 16 w galerii.
-Okej, ale stało się coś?
-Nie no coś ty, po prostu Karol chce wiedzieć pewną historię i postanowiłam, że wam to opowiem. Przepraszam cię ale kończę bo ktoś dzwoni do drzwi, do zobaczenia.
-No dobra, pa
Położyłam telefon na stoliku i poszłam otworzyć drzwi, w których stała moja mama.
-Witaj córeczko.
-Co ty tu robisz? I jak mnie tutaj znalazłaś?
-mam swoje wtyki, a teraz pakuj się i wracamy do domu. - powiedziała i zaczęła otwierać moją szafę
-Ale co ty w ogóle wyprawiasz? Zostaw to! - wyrwałam jej z rąk bluzkę i zamknęłam szafę.
-Kochanie, jedziemy do domu, Ja ci obiecuje, że teraz będę więcej czasu ci poświęcała.
-O nie! Teraz? Teraz jest już za późno.
-A ty jak zawsze masz swoje fochy!
-Mamo ja ma 21 lat i będę robić to co chce, a ty nie masz prawa mi rządzić!
-A jak ci pieniędzy zabranie to co zrobisz?
-Nie martw się w poniedziałek mam rozmowę o pracę, i dam sobie radę.A teraz proszę cię żebyś opuściła moje mieszkanie. - otworzyłam drzwi i wskazałam kierunek drogi.
-Dobrze, żebyś tylko nie pożałowała tej decyzji.- wyszła trzaskając przy tym drzwiami, a ja upadłam na kanapę i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Mój płacz przerwał dzwonek do drzwi, myśląc że to znowu mama otworzyłam i wydarłam się żeby sobie wreszcie poszła, nie patrząc nawet kto stoi w progu
Rozdział 2
Wstałam o 8:15, od razu się ubrałam i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Pogoda dzisiaj była wspaniała, od samiutkiego ranka świeciło słońce, no ale w końcu jest sierpień. Gdy już byłam najedzona napisałam do Oli:
-Cześć, jestem w Bełchatowie, Spotkamy się?
-Witaj kochana, jasne że tak, gdzie i o której?-Ola odpisała bardzo szybko
-To może w galerii o 10:30?
-Okej, a co ty w ogóle robisz w Bełchatowie?
-Od wczoraj mieszkam, ale wszystko ci opowiem na spotkaniu. Teraz muszę się jeszcze rozpakować . Do zobaczenia.
-Aha no dobrze, do zobaczenia.
Po odczytaniu SMSa odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam układać swoje rzeczy. Zanim się obejrzałam była już 10:05. Wybrała odpowiedni strój i poszłam do łazienki uczesać się i zrobić lekki makijaż. O godzinie 10:20 wyszłam z domu i spacerkiem poszła w stronę galerii. Gdy już tam dotarłam, czekała na mnie tam Ola. Wyściskałyśmy się za wszystkie czasy, i usiadłyśmy do stolika. Opowiedziałam Oli dlaczego przeprowadziłam się do Bełchatowa, a później rozmawiałyśmy na inne różne tematy. Po około 2 godzinach postanowiłyśmy się już zbierać do domu. Ola, zanim się rozeszłyśmy w swoje strony zaprosiła mnie na imprezę imieninową. Chętnie się zgodziłam. Gdy zaszłam do domu włączyłam telewizje i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Wstałam o 16:45, a impreza u Oli była o 18. Zjadłam coś, umyłam się i przebrałam w moją ulubioną sukienkę i wysokie szpilki. Oczywiście postawiłam na lekki makijaż i rozpuszczone włosy. O 17:45 byłam już gotowa do wyjścia. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam w stronę domu Oli. Gdy znalazłam się pod podanym adresem byłam zdziwiona tym, że moja przyjaciółka mieszka w takim wielkim domu. W progu przywitała mnie Ola, lecz nie sama tylko z mężczyzną przy boku.
-Hej, dobrze że jesteś.
-Cześć, bardzo śliczny masz dom.
-Yym..., może mnie przedstawisz-odezwał się wysoki, przystojny mężczyzna.
-Ach tak zapomniałam, Marta to jest mój chłopak Karol Kłos.
-Hehe, wiedziałam, że skądś go znam.
-Mi też ciebie miło poznać Marto. Czuje że się dogadamy.
-Nie wątpię Karolku.
-Ej Marta nie podrywaj mojego chłopaka, a ty Karol wynocha do salonu, do gości - rozkazała żartobliwie Ola.
-No to wchodź Martuś, trzeba cie reszcie przedstawić.
Weszłam do salonu, a tyle tam było ludzi, że ledwo można było przejść. Ja jednak się mieściłam. Rozglądałam się za Olą, ale nigdzie nie mogłam jej dostrzec, za to zobaczyłam kogoś kogo nie powinnam nigdy w życiu widzieć. Nie wiedziałam co zrobić, usiąść, ucieknąć, schować się? Co on w ogóle tutaj robi? Nie, nie będę uciekać to on mnie zostawił! Jednak mam nadzieje, że mnie nie zobaczył.
-Cześć, jestem w Bełchatowie, Spotkamy się?
-Witaj kochana, jasne że tak, gdzie i o której?-Ola odpisała bardzo szybko
-To może w galerii o 10:30?
-Okej, a co ty w ogóle robisz w Bełchatowie?
-Od wczoraj mieszkam, ale wszystko ci opowiem na spotkaniu. Teraz muszę się jeszcze rozpakować . Do zobaczenia.
-Aha no dobrze, do zobaczenia.
Po odczytaniu SMSa odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam układać swoje rzeczy. Zanim się obejrzałam była już 10:05. Wybrała odpowiedni strój i poszłam do łazienki uczesać się i zrobić lekki makijaż. O godzinie 10:20 wyszłam z domu i spacerkiem poszła w stronę galerii. Gdy już tam dotarłam, czekała na mnie tam Ola. Wyściskałyśmy się za wszystkie czasy, i usiadłyśmy do stolika. Opowiedziałam Oli dlaczego przeprowadziłam się do Bełchatowa, a później rozmawiałyśmy na inne różne tematy. Po około 2 godzinach postanowiłyśmy się już zbierać do domu. Ola, zanim się rozeszłyśmy w swoje strony zaprosiła mnie na imprezę imieninową. Chętnie się zgodziłam. Gdy zaszłam do domu włączyłam telewizje i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Wstałam o 16:45, a impreza u Oli była o 18. Zjadłam coś, umyłam się i przebrałam w moją ulubioną sukienkę i wysokie szpilki. Oczywiście postawiłam na lekki makijaż i rozpuszczone włosy. O 17:45 byłam już gotowa do wyjścia. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam w stronę domu Oli. Gdy znalazłam się pod podanym adresem byłam zdziwiona tym, że moja przyjaciółka mieszka w takim wielkim domu. W progu przywitała mnie Ola, lecz nie sama tylko z mężczyzną przy boku.
-Hej, dobrze że jesteś.
-Cześć, bardzo śliczny masz dom.
-Yym..., może mnie przedstawisz-odezwał się wysoki, przystojny mężczyzna.
-Ach tak zapomniałam, Marta to jest mój chłopak Karol Kłos.
-Hehe, wiedziałam, że skądś go znam.
-Mi też ciebie miło poznać Marto. Czuje że się dogadamy.
-Nie wątpię Karolku.
-Ej Marta nie podrywaj mojego chłopaka, a ty Karol wynocha do salonu, do gości - rozkazała żartobliwie Ola.
-No to wchodź Martuś, trzeba cie reszcie przedstawić.
Weszłam do salonu, a tyle tam było ludzi, że ledwo można było przejść. Ja jednak się mieściłam. Rozglądałam się za Olą, ale nigdzie nie mogłam jej dostrzec, za to zobaczyłam kogoś kogo nie powinnam nigdy w życiu widzieć. Nie wiedziałam co zrobić, usiąść, ucieknąć, schować się? Co on w ogóle tutaj robi? Nie, nie będę uciekać to on mnie zostawił! Jednak mam nadzieje, że mnie nie zobaczył.
Rozdział 1.
Przez całą drogę do Bełchatowa słuchałam i śpiewałam moje ulubione piosenki.Moje urocze fałszowanie przerwał dzwonek telefonu. Zatrzymałam samochód i spojrzałam na wyświetlacz-mama.Niechętnie ale odebrałam:
-Marta w tej chwili wracaj do domu!
-Nie mam takiego zamiaru.
-To co będziesz spała w samochodzie?
-O proszę, nagle się mną zainteresowałaś?
-Co ty mówisz Martuś? Zawsze się tobą interesowałam.
-Tak? A to że mnie ciągle olewałaś, nie rozmawiałaś ze mną i nawet nie chodziłaś na wywiadówki do szkoły to też się liczy?-wykrzyczałam przez łzy
-Ale Martuś ktoś musiał zarobić na twoje ciuszki i jedzenie.
-Nie zapominaj, że ja na siebie pracowałam i wszystko kupowałam za swoje pieniądze, nie to co twoja ukochana córeczka Weronika!
-Ale...
-Nie mamo, nie ma żadnego ale. Nie chce mi się z tobą rozmawiać pa!-wyłączyłam się zaczęłam głośno płakać.Nie, nie mogę! Musze być silna i niezależna. Szybko poprawiłam makijaż i ruszyłam w dalszą podróż. Po około godzinie byłam na miejscu, Wzięłam swoje bagaże i ruszyłam do wcześniej wynajętego mieszkania. W środku było naprawdę cudownie, może nie było bardzo dużo miejsca ale jak na mnie jedną to wystarczy. Rozpakowałam się i zaczęłam czytać książkę. Nim się obejrzałam zegarek wskazywał już godzinę 23:48. Poszłam do łazienki umyć się i ogarnąć, a później padnięta szybko zasnęłam w swojej nowej sypialni.
Prolog
W życiu każdego człowieka jest tak, że jeden dzień przewraca całą naszą codzienność do góry nogami.W moim przypadku też zdarzyła się taki dzień i moje życie zmieniło się na zawsze, ale zacznijmy od początku.
Moje życie nigdy nie było usłane różami, zawsze miałam pod górkę.Dzieciństwo nauczyło mnie tego że zawsze trzeba walczyć o swoje,nawet o głupią lalkę.Z rodzicami przeważnie zawsze się kłóciłam, nigdy nie mieli czasu żeby ze mną porozmawiać.Od zawsze liczyła się tylko moja siostra-Weronika.Ja zawsze musiałam na coś zasłużyć lub zarobić, a ona dostawała wszystko za nic.
Pewnego dnia rodzice oznajmili mi i Weronice że będziemy musiały we dwie zamieszkać we Wrocławiu w niedużym mieszkanku , gdyż nie stać ich było na dwa oddzielne mieszkania.Ja nie miałam zamiaru studiować we Wrocławiu, a co dopiero mieszkać ze siostrą, dlatego zaczęłam dorabiać w wakacje jako opiekunka do dzieci, i w ten sposób zarobiłam całkiem porządną kwotę pieniędzy.
Od zawsze moim marzeniem było studiowanie w Łodzi i mieszkanie w Bełchatowie blisko mojej najlepszej przyjaciółki-Oli. Po ostrej kłótni z rodzicami postanowiłam wcielić w życie to moje marzenie. Zadzwoniłam do właściciela pewnego mieszkania i po krótkiej rozmowie miałam już swoje lokum w Bełchatowie. Po niecałych 3 godzinach byłam spakowana i gotowa do przeprowadzki.Rodzicom zostawiłam list w kuchni, gdyż byli oni w pracy, a sama wsiadłam w samochód i ruszyłam w stronę Bełchatowa.
Moje życie nigdy nie było usłane różami, zawsze miałam pod górkę.Dzieciństwo nauczyło mnie tego że zawsze trzeba walczyć o swoje,nawet o głupią lalkę.Z rodzicami przeważnie zawsze się kłóciłam, nigdy nie mieli czasu żeby ze mną porozmawiać.Od zawsze liczyła się tylko moja siostra-Weronika.Ja zawsze musiałam na coś zasłużyć lub zarobić, a ona dostawała wszystko za nic.
Pewnego dnia rodzice oznajmili mi i Weronice że będziemy musiały we dwie zamieszkać we Wrocławiu w niedużym mieszkanku , gdyż nie stać ich było na dwa oddzielne mieszkania.Ja nie miałam zamiaru studiować we Wrocławiu, a co dopiero mieszkać ze siostrą, dlatego zaczęłam dorabiać w wakacje jako opiekunka do dzieci, i w ten sposób zarobiłam całkiem porządną kwotę pieniędzy.
Od zawsze moim marzeniem było studiowanie w Łodzi i mieszkanie w Bełchatowie blisko mojej najlepszej przyjaciółki-Oli. Po ostrej kłótni z rodzicami postanowiłam wcielić w życie to moje marzenie. Zadzwoniłam do właściciela pewnego mieszkania i po krótkiej rozmowie miałam już swoje lokum w Bełchatowie. Po niecałych 3 godzinach byłam spakowana i gotowa do przeprowadzki.Rodzicom zostawiłam list w kuchni, gdyż byli oni w pracy, a sama wsiadłam w samochód i ruszyłam w stronę Bełchatowa.
BOHATEROWIE !
BOHATEROWIE!
Marta Nowak
21-letnia studentka AWF w Łodzi. Jej relacje z rodziną nie są najlepsze, a w przeszłości została bardzo zraniona i przez to nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Jest ambitna, zadziorna i pyskata ale również przyjacielska i bardzo mądra. Teraz powróciła do niej przeszłość, czy da radę z nią się zmierzyć? Czy miłość wygra?
Andrzej Wrona
27-letni siatkarz PGE Skry Bełchatów. Uwodziciel, wieczny singiel. Każda dziewczyna jest w nim zakochana, jednak on kocha tylko jedną.Lecz sprawy z przeszłości stanęły na przeszkodzie tej miłości, a on przy tym skrzywdziła najważniejszą osobę w swoim życiu.Teraz gdy wszystko powraca on walczy o własne i Marty szczęście.
Aleksandra Dudzicka
21-letnia studentka marketingu. Najlepsza przyjaciółka Marty , a zarazem dziewczyna Karola Kłos. Zawsze pomocna, odważna, gdy tylko dowiedziała się o przeszłości przyjaciółki od razu wzięła sprawy w swoje ręce.
Karol Kłos
26-letni siatkarz PGE Skry Bełchatów. Najlepszy przyjaciel Andrzeja. Gdy poznaję Martę od razu się z nią zaprzyjaźnia. Jest miły, zabawny, pomocny, ale również potrafi postawić na swoim. Jego przyjaźń z Andrzejem wisi na włosku, gdy prawda z przeszłości wychodzi na jaw.
Paweł Zatorski
27-letni siatkarz PGE Skry Bełchatów,Przyjaciel Andrzeja i Karola. Od razu zaprzyjaźnia się z Martą, która uważa go za swojego najlepszego kumpla. Czy Paweł jednak nie poczuje nic do przyjaciółki, czy ta cienka granica pomiędzy przyjaźnią a miłością nie zostanie przekroczona?
Subskrybuj:
Posty (Atom)