Cześć! :)
Na początku chcę was przeprosić, że tak dłuuugo musieliście czekać na nowy rozdział. Ja po prostu miałam duży zapiernicz i najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu. Jeszcze raz was serdecznie przepraszam i mam nadzieję, że mi wybaczycie i nadal będziecie czytać i komentować. Od dzisiaj postaram się, żeby rozdziały były dodawane w każdy piątek :*
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwa tygodnie później.
Perspektywa Marty:
Był już koniec października, dni stawały się coraz krótsze i chłodniejsze. Wstałam niechętnie z łóżka, mimo tego, że dzisiaj już piątek. Zarzuciłam na siebie szlafrok, i skierowałam się do kuchni. Tam zjadłam śniadanko, po czym pozmywałam i poszłam się ubrać. Widząc przez okno pochmurną pogodę postanowiłam ubrać się cieplej więc wybrałam ten zestaw. Gdy byłam już gotowa zobaczyłam że jest dopiero 7:45, a ja pracę zaczynam o 8:30. Postanowiłam wypić kawę. Gdy delektowałam się gorącym napojem, postanowiłam napisać do Pawła, gdyż przez te dwa tygodnie Andrzej i Paweł dali mi czas na wybór. Ja chyba już wiem kogo moje serce kocha, więc muszę ich o tym poinformować, lecz niestety dla jednego z nich ta informacja nie będzie przyjemna. Umówiłam się z Zatim o 15:30 w galerii. Patrząc na zegarek, założyłam buty i wyszłam do pracy.
Perspektywa Pawła:
Wstałem dzisiaj wyjątkowo wcześnie, bo już o 7:15. Zjadłem śniadanie i włączyłem telewizor, gdyż dzisiaj nie mieliśmy porannego treningu. Po około 15 min mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałem na wyświetlacz:Marta <3. Odebrałem i gdy skończyliśmy rozmowę, byłem bardzo ucieszony, ponieważ Marta ma mi coś ważnego do powiedzenia. Mam nadzieję, że podczas tych 2 tygodni bardzo mocno się zastanowiła, i jestem dobrej myśli, że to mnie wybrała. Pełen energii, ubrałem się i zacząłem sprzątać w domu. O 11:30 wyszedłem na popołudniowy trening. W szatni nie mogłem usiedzieć, gdyż nie mogłem się doczekać spotkania z Martą. Jednak zastanawiało mnie jedno dlaczego tylko ja jestem uśmiechnięty?
-Chłopaki trochę radości, dzisiaj piątek weekendu początek!! - zobaczyłem zdziwione miny kumpli
-No co wy tacy dzisiaj nie fajni?
-To tu nic nie wiesz? - spytał się Piechocki
-A co mam niby wiedzieć? Stało się coś?
-Oj stało, stało - powiedział ze smutną miną Karol
-Mówcie, kurwa chłopaki - spojrzałem błagającym wzrokiem na kolegów.
-Andrzej, zerwał mięsień w ręce, i to ten który miał przecięty wtedy kiedy chciał się zabić. - powiedział łamiącym się głosem Kłos.
-Co? Czyli,że...
-Tak, są bardzo małe szanse na powrót Andrzeja do gry - powiedział Facundo.
-Ja pierdole. Czemu mi wcześniej o tym nie powiedzieliście?
-Dobra Zati, chodź na trening - powiedział Mariusz i zniknął za drzwiami.
Po skończony treningu, który się trochę przedłużył była już 15:15. Nie miałem czasu wracać się przebrać więc od razu pojechałem do kawiarni po drodze kupując dla Marty drobny prezent. Będąc na miejscu z oddali zobaczyłem siedzącą dziewczynę.
-Cześć Marta- uśmiechnąłem się mile i pocałowałem ją w policzek
-Hej.
-No to co zamawiamy coś?
-Ja dziękuję. Poprosiłam cię o to spotkanie ponieważ przemyślałam to wszystko i już jestem pewna, kogo kocham.
-No to mów, bo już się niecierpliwię - powiedziałem z uśmiechem.
-Paweł, ja kocham tylko jedną osobę, a jest to Andrzej, przykro mi, ale przez te 2 tygodnie on mi ciągle siedział a w głowie i nie mogłam się doczekać kiedy go zobaczę. Ja nad tą decyzją myślałam dniami i nocami. Jesteś na prawdę wspaniałym facetem i mam nadzieję, że znajdziesz dziewczynę która będzie cię w 100% kochała, bo na prawdę na to zasługujesz.
-Rozumiem Marta, na prawdę rozumiem - spuściłem głowę w dół i chwilę się zacząłem nad tym wszystkim zastanawiać.
-To może ja już pójdę.
-Nie, poczekaj - zatrzymałem dziewczynę- możemy być przyjaciółmi? Ty jako jedyna zawsze mnie wysłuchałaś, pomagałaś...
-Oczywiście, że tak Zati! - Marta rzuciła mi się na szyję - cieszę się, że tak to przyjąłeś. - powiedziała z uśmiechem
-Mam coś jeszcze dla ciebie, i bardzo bym chciał żebyś to nosiła, to zawsze i w każdej sytuacji będzie ci przypominało, że masz mnie - powiedziałem z uśmiechem i wręczyłem prezent Marcie.
-O matko... jest piękny, jesteś wspaniały Paweł - Uśmiechnęła się do mnie i przytuliła mnie.
-Okej panno Nowak , to leć oznajmić dobrą nowinę Wronce. - uśmiechnąłem się szeroko
-Lecę, lecę panie Zatorski - pocałował mnie w policzek i wyszła z kawiarni, a ja wtedy przypomniałem sobie, że Andrzej na pewno jest załamany, no ale może Marta nie będzie zła, że jej nie powiedziałem.
Perspektywa Marty:
Szczęśliwa i radosna, szłam z naszyjnikiem od Pawła w stronę bloku, w którym mieszkał Andrzej. Nie mogłam doczekać się kiedy go zobaczę. Będąc pod odpowiednim budynkiem, wzięłam głęboki oddech i weszłam do klatki schodowej. Znajdując się pod drzwiami nr.8 czułam jak serce wali mi coraz mocniej. Nacisnęłam dzwonek i po paru minutach oczekiwania w drzwiach pojawił się Andrzej, wyglądał na smutnego? Przybitego?
-Marta? - spytał przecierając oczy
-Tak,mogę wejść?
-Jasne, wchodź. - powiedział z wymuszonym uśmiechem
Weszłam do środka i zobaczyłam mega wielki bałagan. Wszędzie walały się ubrania,które Wronka teraz zbierał. W kuchni było jeszcze gorzej, zauważyłam również porozrywana zdjęcia z meczów Andrzeja, a za kanapą dużą ilość pustych butelek po alkoholu. Złapałam Andrzeja za nadgarstek i spojrzałam na niego, w jego oczach widziałam cierpienie i smutek
-Andrzej, co się stało?
-Nic, to tylko bałagan - odpowiedział wymijająco
-Tak, na pewno, a ten alkohol?
-No bo mała imprezka była.
-A te porozrywane zdjęcia?
-Nie ważne - powiedział i wstał z kanapy.
Złapałam go za rękę i spojrzałam mu w oczy. Wrona usiadł i wbił wzrok w podłogę.
-3 dni temu, na treningu zerwałem mięsień w ręce i to ten który miałem przecięty, od razu pojechałem do szpitala, a tam powiedzieli mi, że tak zniszczony mięsień prawdopodobnie już nie będzie w pełni sprawny co w zawodzie siatkarza wyklucza mnie z dalszej gry. - powiedział załamanym głosem, a mnie totalnie zatkało - A tak w ogóle to po co tutaj przyszłaś?
-Ja już podjęłam decyzję.
-Okej, nie martw się zawszę będziemy przyjaciółmi, i pamiętaj masz być szczęśliwa z Pawłem.
-Co?? O czym ty gadasz? Ja wybrałam ciebie.
-J-jak to?
-Tak to - uśmiechnęłam się i pocałowałam zdezorientowanego Andrzeja.
-Teraz wierzysz Wronka?
-Kocham cię Marta najbardziej na świecie.
-Ja ciebie jeszcze bardziej. - powiedziałam i przytuliłam się do siatkarza.
-Wiesz co Andrzej, idź zrób coś do jedzenia, a ja ogarnę ten syf.
Gdy Andrzej poszedł do kuchni, ja zaczęłam składać ubrania i zbierać porozrzucane zdjęcia , gdy nagle usłyszałam krzyk - JA PIERDOLE!-
Szybko wbiegłam do kuchni i zobaczyłam, że Wrona trzyma się za nadgarstek i zaciska zęby z bólu.
-Co się stało?
-Pierdolony nadgarstek! Zadzwoń na pogotowie okej?
Jak najszybciej wezwałam karetkę, która już po 10 minutach była na miejscu. Andrzeja szybko zabrali, a ja wzięłam jego kluczyki i ruszyłam w kierunku szpitala.
Rozdział świetny *.*
OdpowiedzUsuńWreszcie Marta podjęła decyzję...moim zdaniem słuszną i to chyba w najbardziej właściwym momencie dla Andrzeja. Szkoda mi chłopaka, bo wiele podporządkował, aby osiągnąć to kim jest...ale przecież lekarze mogą sie mylić, warto zawalczyć, a teraz ma osobę, która Go wspiera.
Podoba mi sie reakcja Pawła na wiadomość dziewczyny ;) taka przyjaźń może być lepsza od wszelkiej innej. A Andrzejowi i Marcie musi wyjść związek ;P
Pozdrawiam ;**
W następnych rozdziałach, ich miłość będzie kwitła, ale również na pierwszym planie będzie ręka Andrzeja, przez którą siatkarz być może będzie musiał zakończyć karierę. No ale może jak wiadomo różne rzeczy się dzieją i nie wiadomo co los przyniesie. Także czytajcie kolejne rozdziały bo będą one romantyczne, ciekawe oraz intrygujące :)
UsuńPozdroo :**
Mam nadzieję, że Andrzej wróci jeszcze do gry. Podoba mi się, że podjęła taką decyzję. Andrzej potrzebuje wsparcia, ale nie tylko Marty.
OdpowiedzUsuńCzy Andrzej wróci do gry, tego jeszcze nie wiem, ale los różne figle płata... Mogę zdradzić tyle, że miłość tych dwojga będzie stawała się coraz silniejsza :)
UsuńPozdroo :**
Mam nadzieję, że Andrzej wróci jeszcze do gry. Podoba mi się, że podjęła taką decyzję. Andrzej potrzebuje wsparcia, ale nie tylko Marty.
OdpowiedzUsuńW końcu Marta podjęła decyzję, i nie powiem, ale według mnie bardzo dobrą :D Szkoda Andrzeja, ale może z tym nadgarstkiem nie będzie tak źle? W końcu cuda się zdarzają :D
OdpowiedzUsuń;*
Dobrze mówisz, cuda się zdarzają, ale czy w tym przypadku dojdzie do cudu? Tego na razie nie mogę zdradzić, czytaj dalej a na pewno niedługo wszystko się okaże. Marta będzie teraz wielkim oparciem dla Andrzeja, a ich miłość będzie nadal kwitła :)
UsuńPozdroo :**
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńKiedy następny ? Nie mogę się juz doczekać :*
Pozdrawiam ;)
Dziękuję za komentarz :*
UsuńRozdział jest poprostu meega *.*
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedyna która chce by Marta była z Zatorskim, mam nadzieję ze będzie szczęśliwy :-)
Szkoda mi Andrzeja, oby mógł gra. Dobrze ze jest przy nim Marta która mu pewnie pomoże gdy zawala mu się świat
Czekam na kolejny :-)
Życzę weny i pozdrawiam :-*
PS. Zapraszam do mnie na nowy rozdział http://siatkowkatojesttocos.blogspot.com/2015/11/rozdzia-5.html?m=1
Dziękuję za komentarz ;*
UsuńZapraszam na kolejny rozdział, w którym została rozwikłana zagadka, kto spotkał Zuzę i jednocześnie powstrzymał Ją, być może, od zrobienia jakiejś głupoty, bo w tym stanie dziewczyna nie myślała racjonalnie ;P Znajdziesz tu rónwież reakcję Mariusza na wydarzenia z Lubina oraz dowiesz się jak radzi sobie Wojtek...
OdpowiedzUsuńhttp://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/11/rozdzia-55-tu-juz-nie-ma-sie-co-ukadac.html
Pozdrawiam ;**