czwartek, 18 lutego 2016

Rozdział 35

Perspektywa Marty:
Po czterokrotnym usłyszeniu dzwonka wstałam z kanapy i powoli udałam się w stronę drzwi. Przełknęłam ślinę i trzęsącą ręką chwyciłam za klamkę.
-No nareszcie Marta, miałam już sobie iść - powiedziała Ola uśmiechem i weszła do środka.
-Jak dobrze, że to ty - odetchnęłam z ulgą - kawy?
-Tak poproszę, ale czekaj czekaj! Czy ty się bałaś otworzyć?
-Niee, tak tylko...
-Nie kłam! Widzę przecież, że jesteś cała roztrzęsiona.
-Idę zrobić kawę, rozgość się.
Weszłam do kuchni i zaczęłam przyrządzać gorący napój. Kurde, przed Olką niczego nie ukryję więc chyba będę jej musiała wszystko powiedzieć. Tylko czy to dobry pomysł? Nie mogę jej w to mieszać, muszę poradzić sobie z tym sama. Tak. Nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby ci bandyci zaczęli też grozić i jej. Wzięłam dwa kubki z gorącą kawą i udałam się do salonu
-No to powiesz Marta? Czy mam to z ciebie wydusić?
-Ale na prawdę nic się nie dzieje... pij kawę bo ci wystygnie.
-Mów i to w tej sekundzie.
-No dobra, bo ja... znaczy... wzięłam kredyt u takiego gościa i on teraz mnie nachodzi. - wymyśliłam szybko
-Jejku Marta, trzeba było powiedzieć. Pożyczę ci przecież.
-Nie spokojnie, brakuje mi tylko 1000zł więc wezmę najwyżej dodatkową pracę w biurze. 
-No okej jak tam chcesz, ale pamiętaj zawszę możesz na mnie liczyć. Nawet gdyby coś ci groziło to wal do mnie jak w dym a ja na spokojnie ci pomogę. Rozumiesz? 
-Tak, dziękuję ci Olu.
-Ale za co?
-Za to, że mam taką przyjaciółkę jak ty - powiedziałam i przytuliłam dziewczynę. Po chwili zaczęłyśmy od nowa plotkować i śmiać się w najlepsze.

Perspektywa Andrzeja:
Po ok. 3 godzinach jazdy dotarliśmy do Spały. Zabrałem swoje bagaże z samochodu Karola i udałem się do hotelu. Wziąłem kluczyk od pokoju który jak się okazało miałem dzielić z Zatim. Po drodze spotkałem trenera, który wręczył mi rozpiskę całego pobytu w tym miejscu. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem siedzącego Pawła:
-Siema stary - powiedziałem i przybiłem piątkę z libero
-No siema siema, co wy tak późno? Wszyscy już od rana tutaj są. 
-Kłos jak zwykle zaspał - powiedziałem ze śmiechem
-Tego można było się spodziewać.
Po krótkiej wymianie zdań zacząłem rozpakowywać swoje rzeczy.Po chwili przypomniałem sobie o tym, że miałem zadzwonić do Marty, więc wyjąłem telefon i to zrobiłem:
-No hej kochanie, my już dotarliśmy. A u ciebie jak tam?
-To dobrze, a właśnie przed chwilą Ola wyszła.
-Aha okej, a ci bandyci nic ci nie wysyłali ani nic?
-Nieee, skąd. Nie martw się misiek, nic mi nie grozi.
-Martuś, pamiętaj że masz zawsze mi mówić prawdę okej? Czyli jakby się pojawiło coś niepokojącego to masz do mnie dzwonić. 
-Dobrze, wiem przecież.
-Mam nadzieje kotek, a teraz kończę bo za chwile mamy trening. Zadzwonię jutro. 
-Okej, miłego trenowania skarbie.
Rozłączyłem się i przebrałem. Teraz przynajmniej mam pewność, że Marta będzie mnie o wszystkim informować. A przynajmniej mam taką nadzieje, wierzę jej więc nie mam o co się martwić. Po tym rozważaniu udałem się na trening. 

Perspektywa Marty:
Po rozmowie z Andrzejem zaczęłam mieć wyrzuty sumienia. Nie powinnam go okłamywać w tak ważnej sprawie. Ale to moje problemy więc sama sobie z nimi poradzę. Wpadłam na pewien pomysł więc od razu go zaczęłam realizować. Wzięłam telefon i wybrałam numer tych gangsterów. Wysłałam im wiadomość
-To ja Marta. Dajcie mi trochę więcej czasu, a zdobędę te pieniądze.
Po dłuższej chwili dostałam SMSa
-Hahaha śnisz sobie maleńka? 13 dni i chcemy widzieć 50 tys. zł.
-Proszę was... przecież ja od was nic nie brałam!
-Ale twój ojciec podpisał papiery i jego dług przeszedł na ciebie kochaniutka. 
-Za mało czasu na taką wielką sumę. 
-Dobrze Skarbeczku 10 tys. zł ale masz 3 dni. Pasuje księżniczko?
-Po pierwsze nie mów tak do mnie! Ale dajcie mi chociaż tydzień.
-3 dni. W tej restauracji co ostatnio. 
-Dobra będę. 
-Grzeczna dziewczynka.
Po odczytaniu wiadomości, nie wiedziałem co dalej robić. Ale dobrze, że chociaż zmniejszyli sumę. 3 dni, boże jak ja takie pieniądze zdobędę? Nie mogę powiedzieć Andrzejowi, on nie kazał w ogóle im płacić. No trudno coś na pewno wymyślę. Mam parę oszczędności, a resztę jakoś zorganizuję. Moje  rozmyślanie przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.
Od: Andrzeej <333
Kolorowych snów aniołku :* <33
Od razu mu odpisałam:
Kolorowych misiaku. :** <3 
Odłożyłam telefon na stolik i zaczęłam się zastanawiać jak zdobyć pieniądze. Nawet nie wiem kiedy zamknęłam oczy i zasnęłam. 

10 komentarzy:

  1. Genialny rozdział. Moim zdaniem Marta źle postępuje nie mówiąc Andrzejowi prawdy. Liczę że nic się jej nie stanie :). Ciekawe czy zbierze taka sumę w te trzy dni. Że też musi mieć takiego ojca. Cały świat się jej przez tych bandziorów posypał. Mam nadzieje że wszystko skończy się szczęśliwie.
    Zapraszam cię na 4 rozdział mojego opowiadania :)

    http://zyciemkierujaprzypadki.blogspot.com/2016/02/rozdzia-4.html

    POZDRAWIAM I WENY ŻYCZĘ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Marta jednak powie prawdę dla Andrzeja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się boję o Martę :( Oby jej się udało.. :( Kurde ale z jakiej racji ona ma cierpieć za głupotę swojego Ojca... Czasami niestety tak jest... Ty nie przyprawiaj mnie o szybsze bicie serca, dobra? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Marta źle postąpiła okłamując Andrzeja...rozumiem jeszcze Olkę, chciała Ją chronić, ale Jej problemy to też problemy Wronki...już nie raz działała na własną rękę i dobrze się to nie kończyło :/
    Mam nadzieję, że Jej plan i działania nie przyniosą dramatycznych wydarzeń...
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na finał pobytu Wojtka w Radomiu ;D czy Zuza da chłopakowi szansę na wyjaśnienia?
    http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2016/02/rozdzia-71-miaas-mi-pomagac-gdzie-ty.html
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozdział już wcześniej czytałam tylko zapomniałam skomentować xD. Świetny...nie ma to jak odrobina czegoś strasznego. Do następnego!

      Usuń
  7. Jetem nadrobiłam wszystko :) Nie wiem co napisać, zachowanie taty Marty okropne jak on tak mógł ją potraktować ? Jak czytałam rozdziały o wypadkach Andrzeja i jak Martę traktował Karol to normalnie płakałam. Mam nadzieje,że wszystko będzie dobrze i Ci bandyci zostawią Martę w spokoju. Zapraszam na 5 rozdział http://jesliwalkaomilosctodokonca.blogspot.com/2016/02/5.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj! :) Właśnie chciałam Cię poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie do LBA! Więcej tu: http://shade-of-scream.blogspot.com/2016/02/lba-liebster-blog-award-2016.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej ojciec jest idiota,jak mógł własną córkę tak potraktować ,czy on ma uczucia?Mam nadzieję,że Marta sie nie załamie i da rade.czekam na kolejny.Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń